środa, 28 października 2015

Swieta na Malcie.

Chociaz do swiat Bozego Narodzenia jeszcze daleko, to w zwiazku z koniecznoscia wczesniejszego bookowania biletow lotniczych zastanawiam sie juz czy leciec do Polski czy moze zostac na Malcie. Ten okres roku spedzany na wyspie rozni sie dosc mocno od tego, do czego przyzwyczajona bylam w Polsce.

Mialam okazje sprawdzic jak wygladaja swieta na Malcie w ubieglym roku. Nie byl to czas spedzony rodzinnie, nie bylo Wigilli z 12 potrawami, oczywiscie nie bylo sniegu, domowego ciepelka, zapachu piernika ani wszechobecnego bozonarodzeniowego klimatu. Byl czas wolny od pracy, leniwe poranki, jedzenie na miescie i imprezy w klubach, ktore w okresie swiatecznym pekaja w szwach. Wigilijny wieczor spedzony na konsumpcji alkoholu w dyskotece, Boze Narodzenie z namiastka rodzinnej atmosfery i prezentami, ktorymi nawzajem obdarowywali sie znajomi na co dzien nie majacy ze soba kontaktu. Drugie swieto (kiedy przypadaja moje urodziny) znow spedzone na miescie siedzac w pubach i klubach. Sylwestrowa noc w postaci stanej imprezy przy slabej muzyce i kiepskim alkoholu. Maltanczycy uwielbiaja swietowac na stojaco, z kieliszkiem w jedej rece i mini-hamburgerem w drugiej! Nawet wesela (wszystkie na jakich bylam do tej pory) powielaly ten sam scenariusz - otwarty bar z drinkami na zyczenie, zakaski krazace w tlumie na tacach niesionych przez umeczonych kelnerow usilnie dbajacych o to, zeby kazdy poczestowal sie i chinskim 'spring roll' i wieprzowym krokiecikiem i miniaturowa miseczka makaronu z pesto, niezaleznie od tego ze ma sie juz w reku mini-hamburgera, panierowana mozzarelle i pikantny mini-szaszlyk.. Dosc to irytujace, ale lepiej korzystac z mozliwosci zjedzenia czesci z tych 'przysmakow', poniewaz 3 daniowe menu nie jest na maltanskich uroczystosciach norma.. ;)

Pogoda nie sprzyja odczuwaniu swiatecznego klimatu, i nie pomagaja tutaj ani choinkowe lampki na sklepowych wystawach ani brokatowe dekoracje w galeriach handlowych. W ubieglym roku w grudniu, mimo dosc przenikliwego zimna (+10 stopni), sporo bylo slonecznej pogody, ktora mnie zdecydowanie bardziej kojarzy sie z wiosna niz zima.. :)

Boze Narodzenie na Malcie to przede wszystkim okazja do bywania w pubach i klubach i pokazywania sie w towarzystwie, spotykania rzadko widywanych znajomych, spania nieco dluzej niz zwykle.

W tym roku zdecyduje sie wiec chyba jednak na barszcz z uszkami, pierogi ruskie i pieczony przez mame swiateczny piernik ;)

czwartek, 10 września 2015

Wizyta u lekarza na Malcie. Gdzie i ile kosztuje?

W tym poscie krotko o tym jak wyglada na Malcie korzystanie z porady Lekarza Pierwszego Kontaktu, czyli gdzie sie udac po pomoc jesli zlapie nas przeziebienie czy grypa (w goracym klimacie duzo o nie latwiej niz w zimnym!) i gdy potrzebne nam do pracy L4 ;)

Na Malcie sprawa jest prosta - sprawdzamy w internecie (lub pytamy w najblizszej aptece) gdzie w naszej okolicy przyjmuje jakis lekarz. Czesto Lekarze dyzuruja w aptekach, zwykle w godzinach popoludniowych. Wystarczy wtedy przyjsc do apteki np. o 17-ej i ewentualnie 10minut poczekac na wizyte. Nie trzeba sie nigdzie rejestrowac, poniewaz jest to wizyta prywatna. Zwykle kosztuje 5-10 euro.

Kolejna dobra opcja jest prywatna klinika (na wyspie tak malej jak Malta "klinika" to czesto jeden gabinet lekarski + poczekalnia, zorganizowane przy prywatnym domu lekarza). Tu tez za porade czy podatawowe badanie zaplacimy 5-10 euro.

Mozna takze zglosic sie do kliniki publicznej, ktora bardziej bedzie przypominac duzy budynek pelen lekarzy (jak w Polsce). O ile mamy ubezpieczenie w Polsce i wyrobiona karte Ekuz, ktora to potwierdza - zostaniemy zbadani za darmo. Trzeba sie jednak liczyc z ewentualna nieco dluzsza kolejka do lekarza i tym, ze mieszkajac np. w centralnej czesci wyspy powinnismy kierowac sie do kliniki obslugujacej pacjentow z centrum, a nie do dowolnej (bo np. jestesmy w poblizu). Moze sie okazac, ze nie zostaniemy przyjeci w jakiejsc placowce, bo nie nalezymy do obszaru jaki obsluguje. Mnie zdarzyla sie odmowa przyjecia w klinice we Florianie.

Jak wyglada sama wizyta? Coz, chyba tak jak w Polsce. Doktor przeprowadza krotki wywiad, a jesli trzeba robi takze ogolne badanie i wypisuje recepte oraz zwolnienie lekarskie (jesli jest potrzebne).

U lekarza, do ktorego chodze w St. Pauls Bay wystawienie L4 (standartowo na 3 dni robocze) to koszt 8 euro. Zdarza sie, ze lekarz przepisuje antybiotyk (zwykle ma leki pod reka), wtedy koszt wizyty jest powiekszony np. o dodatkowe 10 euro. Ale nie musimy sie juz wtedy fatygowac do apteki. Lekarze na Malcie, z tego co zaobserwowalam, dosc lekka reka wypisuja tzw. Sick Leave (chorobowe). Jesli przychodzimy do gabinetu mowiac wprost, ze potrzebny nam Medical Certificate, lekarz zwykle najpierw pyta czy 3 dni wystarcza, a potem ewentualnie o to co nam dolega, jesli chcemy zeby nas przebadal lub przepisal leki.

Warto zauwazyc, ze na Malcie nie ma az tyle aptek co w Polsce, ale bardzo wygodnym dodatkiem do nich jest obecnosc dyzurujacego lekarza, co znacznie ulatwia zycie. Za kilka euro mozemy uzyskac porade lekarska, certyfikat medyczny do pracy czy potrzebne antybiotyki. Zwykle odbywa sie to bez godzinnego czekania w kolejce ;)

Pozdrawiam!

Marta

czwartek, 3 września 2015

Jacy sa Maltanczycy i dlaczego tacy? Krotko o historii Wyspy.

Jesli przyjrzec sie historii Malty, mieszanka kultur, ktore odcisnely swoje pietno na Wyspie robi wrazenie! Pierwszymi mieszkancami Malty byli przybysze z sasiedniej Sycylii - rybacy i rolnicy, ktorych obecnosc na Wyspie jest datowana na okolo 5200 lat przed nasza era! Historia Malty jako zamieszkalego skrawka ladu liczy ok 7000 lat. Kawal czasu ;) Do dzis mozna na Wyspie ogladac pozostalosci zabudowan z czasow pierwszej "maltanskiej" cywilizacji i sa to jedne z najstarszych zabytkow na Swiecie!

Ludy przyplywajace z Sycylii zamieszkiwaly Malte przez prawie 3000 lat. Ok 2500 roku p.n.e. przybyli na Wyspe Fenicjanie, podrozujacy droga morska miedzy Europa i Afryka w celach handlowych. Malta znajdujaca sie 80 km od dzisiejszych Wloch i niecale 300 km od Afryki, byla dla nich idealnym miejscem na "przystanek" w podrozy. Kultura Fenicka ksztaltowala Malte az do swojego upadku w 332 p.n.e., zostawiajac w spadku pierwsza stolice Malty - Mdine.

Przez kolejne kilkaset lat ludnosc zamieszkujaca Wyspe glownie hodowala oliwki i zajmowala sie produkcja tkanin ;) W II w.n.e Malta stala sie czescia Imperium Rzymskiego, a po jego podziale na czesc wschodnia i zachodnia - na kolejne kilkaset lat znalazla sie pod wplywami Imperium Bizantyjskiego.

W roku 870 n.e. Malte najechaly ludy Muzulmanskie, ktore spladrowaly Wyspe i pozstawily ja praktycznie niezamieszkala. Z tej "okazji" skorzystali sasiedzi - Sycylijscy Muzulmanie - kolonizujac Malte i powiekszajac Sycylijska strefe wplywow. W tamtym okresie rozwinela sie infrastruktura Wyspy, sprowadzono bawelne, nowe owoce, a takze swoje poczatki mial jezyk Maltanski! Komus, kto pierwszy raz styka sie z Maltanskim moze sie on wydac totalnie niezrozumialy, zupelnie "nieeuropejski", i slusznie. Konstrukcja jezyka, a takze liczne slowa (nawet te uzywane obecnie) sa zaczerpniete z jezyka arabskiego ;)

Kolejnych podbojow Malty dokonali Normandowie, ktory wlaczyli Wyspe do Krolestwa Sycylii, a pozniej Swietego Krolestwa Romanskiego, narzucajac lokalnej ludnosci wiare chrzescijanska i skazujac Muzulmanow na wysiedlenie.

Przez kolejne dwa wieki (XIII i XIV) Malta znajdowala sie pod wladaniem Hiszpanii, a nastepnie Kawalerow Maltanskich (XV i XVI). W tym okresie Wyspa "obrosla" w fortyfikacje i wieze straznicze, ktore do dzis mozna podziwiac spacerujac po Valleccie (miasto-forteca) czy podrozujac wzdloz wschodniego wybrzeza Malty (wieze chroniace Wyspe przed atakami "od morza").

W XVII w. na Wyspie rozgoscil sie Napoleon, przystajac na Malcie w swojej drodze do Egiptu. Francuski przywodca wprowadzil na Wyspie rozmaite zmiany np. zniosl niewolnictwo i rozwinal system edukacji. Maltanczykom jednak tak znaczace wplywy sie nie podobaly i postanowili wyprzec Francuzow z Wyspy. Skorzystali z pomocy Anglii, ktora w 1800 roku zdecydowala sie Malte chronic, kilkanascie lat pozniej biorac jej terytorium w swoje wladanie ;) "Kamyk" na Morzu Srodziemnym podlegal Krolestwu Angielskiemu do 1964 roku.

Od 1971 roku Malta jest Republika. A od 1980 roku panstwem neutralnym - nie bioracym udzialu w konfliktach zbrojnych.

Od 2004 roku (tak jak Polska) Malta jest czlonkiem Unii Europejskiej, co daje Europejczykom szanse na znalezienie na Wyspie legalnej pracy i osiedlenie sie na stale ;)

Podsumowujac - Maltanczykow jako narod uksztaltowala mieszanka kultur: Romanskiej, Fenickiej, Arabskiej, Hiszpanskiej, Francuskiej i Angielskiej.

Mocno widoczne sa wplywy Arabskie, zwlaszcza w jezyku Maltanskim i wygladzie zewnetrznym Maltanczykow (zwykle ciemne oczy, wlosy, sniada cera), ale tez architekturze (warto obejrzec kosciol Ta' Pinu na Gozo - jest przepiekny!). Mocno wpisali sie w historie Malty takze Wlosi, pozostawiajac w jezyku mnostwo wloskobrzmiacych slow, a w maltanskiej kuchni smak bruschetty z pomidorami ;) Na to, jak Malta wyglada dzisiaj spory wplyw mieli oczywiscie Anglicy, za sprawa ktorych jezykiem urzedowym na Wyspie jest takze Angielski, a samochody jezdza po lewej stronie drogi ;)

Tyle tytulem wprowadzenia do tematu. O tym, jak sie zyje, pije i wspolpracuje z Maltanczykami bedzie osobny wpis ;)

Pozdrawiam!

Marta

środa, 2 września 2015

Maltanskie specjaly. Czyli czego sprobowac na Wyspie?

Maltanska kuchnia w porownaniu np.  z przebogata kuchnia wloska, nie powala na kolana, ale istnieje kilka lokalnych potraw i napojow, ktorych zdaniem Maltanczykow nalezy sprobowac. Ponizej lista dosc mocno przeze mnie okrojona, zawierajaca tylko to, co nie powinno przyprawic nikogo o niestrawnosc ;)

1. Krolik - zwykle podawny z warzywami (potrawka) lub w czosnku i ziolach. O ile jest dobrze przyrzadzony - mieso jest aromatyczne, soczyste, i latwo odchodzi od kosci. Osobiscie polecam, mialam okazje jesc krolika w paru miejscach i to jedno z niewielu dan, ktore jak do tej pory mnie nie rozczarowalo ;)

2. Konina - moim zdaniem rarytas! Niektore maltanskie bary czy puby podaja do zamowionego piwa tzw. apetizers czyli zakaski. Zwykle sa to bruschetty (czyli nic innego jak wloskie grzanki z pasta z pomidorow, swierza cebula i oliwkami), galetti (maltanskie krakersy "na jeden kes" o sztalcie talarkow, podawane z dipami czy pastami np. z suszonych pomidorow, oliwek, humusu), Slimaki (!) w zalewie o mocno pieprzowo-ziolowym smaku, czy wlasnie konina - niewielkie keski miesa w sosie. Oczywiscie nie znajdziemy takiego miesa w kazdej restauracji (czesto o ile dany lokal oferuje konine to trzeba ja zamowic z wyprzedzeniem). O tym, gdzie znalezc bary serwujace tego typu zakaski napisze w kolejnych postach ;)

3. Braggioli - wolowe rolady faszerowane miesem i warzywami. Widzialam rozne wersje (z sosem, bez sosu, z roznymi rodzajami miesa w srodku). Moim zdaniem - zadna rewelacja, ale jesli ktos jest fanem wolowiny to pewnie zje maltanskie Braggioli ze smakiem.

4. Octopus - czyli Osmiornica. Widzialam dania z osmiornica w bardzo wielu restauracjach. Niektorzy Maltanczycy twierdza, ze to lokalna specjalnosc wiec fani owocow morza takze znajda cos dla siebie i zapewne beda zadowoleni majac soczyste macki na talerzu ;)

5. Seabreem - czyli Dorada, ryba z lokalnego polowu. Jesli ktos bedac na wakacjach marzy o zjedzeniu smazonej ryby jak w nadbaltyckim kurorcie - to nie powinien sie rozczarowac wybierajac Dorade. Mozna ja zamowic w calosci lub jako filet. Calkiem smaczne, delikatne, biale mieso. Nie jestem wielka fanka ryb, ale akurat te moge smialo polecic.

6. Wina - na Malcie znajduje sie kilka duzych upraw winorosli, ktore produkuja lokalne marki (np. Delicata). Warto wybrac sie latem na tzw. Wine Festival do Valletty (lub na Gozo), gdzie mozna sprobowac roznych win od lokalnych producentow, a przy okazji w kameralnej atmosferze posluchac muzyli lokalnych artystow ;)

7. Piwa - Maltanczycy szczyca sie wytwarzanym lokalnie w wielkiej fabryce napojow (Farson's) piwem Cisk. Ja nie naleze do milosnikow chmielowej goryczki, dlatego zwykle wybieram Cisk Chill (slodsze, slabsze piwo z owocowa nuta). Moim zdaniem maltanskie wina sa duzo lepsze od maltanskiego piwa, ale najlepiej samemu sprobowac i sie przekonac ;) Piwoszom polecam wybrac sie na kilkudniowy Farson's Beer Festival, organizowany latem w miejscowosci Ta'Qali (centralna czesc wyspy). Event przypomina miejskie imprezy plenerowe, jest muzyka na zywo (kilka zespolow w ciagu jednego dnia), kioski z jedzeniem, no i oczywiscie duzo, duzo piwa! ;)

8. Kinnie - maltanski soft drink, z charakterystyczna pomaranczowa etykieta, bazujacy na smaku gorzkiej pomaranczy i ziol. Mocno schlodzony dobrze gasi pragnienie w upalne dni ;) Zdecydowanie nie jest to napoj, ktory pijabym codziennie z uwagi na smak w ktorym czuc wyrazna goryczke, ale polecam chociaz go skosztowac, bo to produkt lokalny i charakterystyczny.

9. Pastizzi - czyli Maltanskie wytrawne "wypieki". Wspomnialam o nich w poprzednim wpisie. Nawet dzis kupujac w jednym z Pastizzi Shop'ow cos na szybki lunch, slyszalam Polakow odchodzacych od kiosku i mowiacych "fajny wybor tu maja". I faktycznie, bo Pastizzi Shop to nie tylko wrzecionka z ciasta francuskiego z serem, ale tez pizza w kilku wariantach, zapiekany ryz czy makaron a'la bolognese, parowki i kielbaski w ciescie, a takze przekaski z warzywami np. ze szpinakiem, jesli ktos nie jest fanem miesa. Rano czesto mozna w takim kiosku znalezc takze cos slodkiego do porannej kawy np. okragle ciastka z musem jablkowym, przypominajace polskie drozdzowki. Polecam sprobowac roznych rzeczy, chocby dlatego, ze to najtansza opcja jesli chodzi o szybka przekaske na miescie ;)

Zycze smacznego i pozdrawiam!

Marta

poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Koszty zycia na Malcie na moim przykladzie. Restauracje.

Czy restauracje na Malcie sa drogie? Moim zdaniem nie. Ceny porownywalne sa z cenami w duzych polskich miastach (np. w Krakowie, Wroclawiu) czy miejscowosciach turystycznych nad Baltykiem.

Oczywiscie finalny koszt posilku jedzonego w restauracji zalezy przede wszystkim od tego co zamowimy, ale nie bez znaczenia jest rowniez prestiz miejsca, w ktorym dany lokal sie znajduje. Najdrozej bedzie w Sliemie, St. Julians czy Valleccie, Mdinie, lub w restauracjach, ktore znajduja sie w mniej obleganych przez turystow miejscowosciach, ale szczyca sie dobra opinia (np. Tarragon w St. Pauls Bay) lub serwuja dania bardziej egzotyczne niz "fish n' chips" i maltanski krolik (np. kuchinia indyjska, japonska, zydowska itp.).

Do oszacowania kosztow posluze sie swoim przykladem. W ciagu ponad roku na Malcie mialam okazje jadac w roznych miejscach. Ponizej zestawienie kosztow obiadu w roznych lokalizacjach (Marsaskala i Valletta - poludnie, Bugibba i St. Pauls Bay - polnoc). Restauracjom w Sliemie i St. Julians poswiece osobny post, poniewaz jest ich tam mnostwo!

Tanio i smacznie na Poludniu - The Stuffed Olive, Marsaskala
W Marsaskali zjemy calkiem smaczny 2 daniowy obiad / kolacje juz za 12 euro, a 3 daniowy za 15 euro, decydujac sie na tzw. "Set menu" czyli wybor z okreslonego zestawu potraw, nieco mniejszy niz w calej karcie, ale ciagle bogaty. Ja wybralam salatke z tunczykiem na przystawke, wolowine na glowne danie (podawana z frytkami i surowka ze swierzych warzyw), na deser ciasto. Do tego 0.5l Coli za 1.75€. Koszt obiadu 16.75€. Biorac pod uwage, ze wszystko bylo smaczne (bylam w 3 osobowej grupie i kazdy byl zadowolony), a gdzie indziej za samo glowne danie z wolowina trzebaby zaplacic €18+ uwazam, ze knajpa ma naprawde przystepne ceny. Obsluga byla mila, kelner chetnie pomagal nam dokonac wyboru.

Ekstrawagancja i bogactwo smakow - Tarragon w St. Paul's Bay
O Tarragonie slyszalam tylko dobre opinie. Jakosc podawanych potraw dosc mocno odstaje od typowo turystycznych restauracji na Polnocy wyspy. Porcje sa niewielkie (jak dla mnie wsam raz), mieso podawane z pieczonymi ziemniakami i warzywami. Kolacja we dwoje. Ja zamowilam piers kaczki, a moj wspoltowarzysz stek wolowy (rib-eye). Kazde z nas wypilo po 2 drinki z alhoholem i po jednym soft drinku. Koszt kolacji: prawie 70 euro za dwie osoby. Wystroj jest klimatyczny, zwlaszcza wieczorem, z uwagi na duza liczbe stolikow mozna sie czuc nieco przytloczonym, obsluga uprzejma. Do miesa, dobrze przyrzadzonego, podawane sa aromatyczne sosy (moj bazowal na orzechach). Restauracja ma sporo klientow wiec lepiej rezerwowac stolik (z gornego pietra restauracji jest widok na morze). Polecam smakoszom. Jesli ktos chce tanio i duzo zjesc, to odradzam.

Jak zjesc malo i zaplacic duzo - Bayside, Bugibba
Typowy lokal na seafroncie w formie tarasu z widokiem na morze. Kelener, Maltanczyk, wydal mi sie na pierwszy rzut oka pijany.. Wyjscie w 3 osoby. Ja zamowilam jagniecine (lamb shank), mama roast beaf, a brat typowa wolowa rolade maltanska tzw. Braggioli. Do tego litrowy dzbanek Sangrii i butelka wody mineralnej. Mama wybrala znow Set Menu czyli poza daniem glownym zjadla na przystawke zupe krem i banoffee pie na deser. Za 3 osoby zaplacilismy niecale 60€. Przy czym jedzenie bylo kompletnie niezjadliwe. Wszytkie 3 dania glowne polane byly identycznym brunatno-bezowym sosem tak, ze ledwo widac bylo co sie pod nim kryje. Warzywa podane do miesa nie mialy zadnego smaku, ziemniaki byly przypalone. Nawet deser byl nieudany. Banoffee bylo polane jakims syntetycznym rozowym sosem o smaku syropu na kaszel. Zadne z nas nie bylo w stanie oproznic talerza. Wyszlismy niezadowloni. Jedyne co nam smakowalo to Sangria. Nie polecam nikomu, mimo ze cena byla raczej srednia.

Salvino's - kameralnie i pysznie w Valleccie
Restauracja znajduje sie ponizej Republic Square w Valleccie. To doslownie piwniczka tuz pod samym placem. Wnetrze jest bardzo kameralne, malutkie, zaledwie kilka stolikow. Kolacja dla dwoch osob. Oboje, za namowa kelnera, zamowilismy Lamb Shank czyli jagniecine na kosci. Zdecydowanie byla to najlepiej przyrzadzona jagniecina jaka mialam okazje zjesc na Malcie. Mieso bylo delikatne, miekkie i rozplywalo sie w ustach. Podane z grilowanymi warzywami. Porcja miesa byla spora wiec nie bylo juz miejsca na deser. Koszt kolacji zlozonej z dwoch dan glownych i butelki bialego wina: ok.70€. Ale dla wrazen smakowych zdecydowanie bylo warto.

Oczywiscie cztery wymienione restauracje to niewielki promil lokali na Malcie. Z moich obserwacji wynika jednak, ze najesc mozna sie juz za 10€ (zamawiajac pizze, salatke chicken Ceasar lub burgera z frytkami i surowka + napoj), dobrze zjesc za 18-20€ (np. kurczak, krolik w potrawce lub swierza ryba morska to ok.16€ + napoj), a nasycic wszystkie zmysly za 25-30€ (np. stek wolowy rib-eye czy wspomniana jagniecina) w lepszych restauracjach.

Dla tych, ktorzy nie chca wydawac fortuny jedzac na miescie jest tez inna alternatywa - wszechobecne Pastizzi Shop'y oferujace rozmaite gotowe przekaski na cieplo (pizza w kawalkach - kilka wariantow, kielbaski w ciescie, zapiekane buleczki nadziewane kurczakiem, warzywami czy wreszcie slynne maltanskie "ciastka" - Pastizzi: ciasto franuskie o wrzecionowym ksztalcie z farszem z sera, groszku, mielonego miesa czy kurczaka). We wspomnianych kioskach kupimy jedzenie bardzo tanio, juz od 0.30€ za Pastizzi i od 0.80€ za najprostrza pizze.

Podsumowujac - hawet dysponujac malym budzetem mozna zjesc na Malcie cos sycacego, choc niekoniecznie zdrowego ;) Nie bez powodu Maltanczycy sa w czolowce "najgrubszych" narodow Europy. Ale samym Maltanczykom poswiece oddzielny wpis.

Pozdrawiam!

Marta

sobota, 29 sierpnia 2015

Koszty zycia na Malcie na moim przykladzie. Jedzenie.

To, co kupujemy robiac zakupy spozywcze jest oczywiscie kwestia indywiadualna. Mysle jednak, ze moj przyklad moze dac wystarczajaco dobry poglad o cenach zywnosci na Malcie. Z uwagi na to, ze jest to wyspa niewielkich rozmiarow, roznice w cenach jedzenia w poszczegolnych miejscowosciach sa nieznaczne. Najdrozej jest oczywiscie w miasteczkach "modnych" i popularnych wsrod turystow, takich jak Sliema czy St. Julians.

Gdzie warto robic zakupy
Ja wybieram sie zwykle raz w tygodniu na wieksze zakupy do supermarketu, a potem dokupuje pewne produkty (takie jak mleko czy chleb) na bierzaco w sklepiku "osiedlowym", ktory znajduje sie na mojej ulicy. Zdarza mi sie kupowac warzywa czy owoce od sprzedawcy, ktory codziennie parkuje swojego vana niedaleko mojego bloku.

Biorac pod uwage, ze jedzenie na Malcie jest o wiele drozsze niz w Polsce, nie uwazam, ze wydaje bardzo duzo.

Ponizej przykladowe ceny produktow jakie kupuje zazwyczaj w supermarkecie:

Makaron 2 x 500gr: €1.00
Polpa pomidorowa: €1.45
Ziemniaki ok. 1kg: €0.85
Papryka zielona 3szt: €0.80
Marchewka 1kg: €1.60
Pomidorki cherry: €2.00
Salata lodowa: €1.50
Cebula paczka: €1.30
Cukinia zielona 4szt: €1.80
Pieczarki 500gr: €2.40
Croissanty 10szt: €3.05
Piers z kurczaka: €3.50 - €4.20 podwojna
Schab bez kosci: €3.00 za 4 grube kotlety
Tunczyk 4 x 80gr: €2.40

W sklepiku osiedlowym dokupuje:
Woda 6 x 2.5l: €2.98
Jajka 6szt: €0.85 - €1.00
Mleko swierze 1l: €0.83
Chleb razowy: €1.00 - €1.75
Coca-Cola 1.75l: €1.75
Wino lokalne: €3.20
Ser Mlekowita (a jakze!): €1.85

Na zakupy w supermarkecie przeznaczam zwykle 25-40 euro, a na zakupy w sklepie osiedlowym 10-15 euro tygodniowo. Oznacza to, ze w skali miesiaca wydaje okolo 200 euro na jedzenie. Nie wliczam tutaj oczywiscie posilkow jedzonych na miescie (co zdarza mi sie dosc czesto w przerwie na lunch). O cenach w Maltanskich restauracjach, fast foodach i Pastizzi Shop'ach (sa niemal wszedzie i oferuja calkiem smaczne, choc bardzo niezdrowe przekaski w przystepnych cenach) - pojawi sie osobny wpis.

Dosc istotne jest, ze mieszkam sama, wiec zakupy robie tylko dla siebie. Dzielac koszty zakupow z inna osoba mozna zaoszczedzic nieco pieniedzy, ale tez mozna wydawac wiecej, w zaleznosci od upodoban kulinarnych. Mieszkajac z chlopakiem wydawalam o wiele wiecej np. na mieso, soki czy slodycze. Robiac zakupy dla siebie zwykle bardzo sie ograniczam kupujac powyzsze produkty lub nie kupuje ich wcale.

Staram sie jesc proste potrawy, glownie warzywa, dania bazujace na makaronach, ryzu, piersi kurczaka, czy nieskomplikowane salatki, czasem gotowe ravioli. Kieruje sie latwoscia przyrzadzania potraw. Nie lubie stac godzinami nad kuchenka, w tym klimacie to zreszta dosyc uciazliwe ;) Nie ma wiec na moim stole panierowanych schabowych czy miesnych rolad w sosie, typowe czosochlonne dania kuchni polskiej ypu golabki czy pierogi nigdy sie u mnie nie pojawiaja. W zasadzie nie jadam tez zup, poniewaz w tak cieplym klimacie zwyczajnie przyjemniej jest zjesc warzywa na surowo w postaci salatki niz goracej zupy.

Mysle, ze sporo pieniedzy oszczedzam nie kupujac ogromnych ilosci miesa. Mieso jest na Malcie dosyc drogie (drogie sa takze importowane: jogurty, desery, soki, owoce np. lesne, sery paczkowane, serek wiejski). Daleka jestem od wegetarianizmu, ale nigdy nie jem miesa codziennie, a jesli juz to tylko mieso w czystej postaci. Pasztety, wedliny, parowki czy inne przetwory miesne zwyczajnie dla mnie nie istnieja. Wole kupic za zaoszczedzone pieniadze lokalne owoce czy butelke wina ;)

Podsumowujac wpis: przeznaczam na kupowanie zywnosci z sklepach srednio ok. 200 euro miesiecznie. Zakupy robie w lokalnych supermarkerach: Trolleys, Piscopo's Cash & Carry, i osiedlowym sklepie Karas. Wszystkie moim zdaniem oferuja rozsadne ceny produktow i moge je polecic.

Pozdrawiam!

Marta

Koszty zycia na Malcie na moim przykladzie. Mieszkanie.

Jesli wyjazd za granice ma poprawic jakosc naszego zycia, warto dowiedziec sie jak wygladaja w danym kraju zarobki (niekoniecznie te pokazywane w statystykach) i koszty utrzymania.

Oczywiscie "wystarczajaco duzo pieniedzy" jest pojeciem wzglednym. Ktos bedzie potrafil sie utrzymac za 800euro (czy 800zl w Polsce), a kto inny stwierdzi, ze 2000euro to za malo. Zeby pokazac ile kosztuje zycie na Malcie posluze sie swoim przykladem.

O mojej pracy
Pracuje jako sekretarka na etacie w firmie konsultingowej. Zarabiam miesiecznie 1250 euro brutto przy 40 godzinnym tygodniu pracy. Po odliczeniu podatku i oplaty na fundusz socjalny - mam na koncie 1100euro. Co pochlania najwieksza czesc mojego dochodu? Oczywiscie - mieszkanie.

O moim mieszkaniu
Moje mieszkanie znajduje sie w Bugibbie (jednej z tanszych miejscowosci na Malcie jesli chodzi o koszt wynajmu), pare krokow od Bugibba Square i morza. Na oko 60m kwadratowych: 2 sypialnie, 2 lazienki, kuchnia otwarta na salon, dwa balkony. Kilkuletni blok z winda, standartowe wykonczenia, nowe meble i agd.

Na Malcie wiekszosc mieszkan do wynajecia jest umeblowana, czyli wprowadzenie sie nie wymaga wydania duzej ilosci dodatkowych pieniedzy. To, co bedzie trzeba kupic to zwykle jakies naczynia, sztucce, suszarka na pranie, wieszaki na ubrania itp. U mnie bylo w zasadzie wszystko lacznie z deska do prasowania, zelazkiem, malym kompletem naczyn i sztuccow, a nawet posciela. Przed wprowadzeniem sie kupilam jednak: suszarke na pranie (€20+), ociekarke do naczyn (€8), kosz na bielizne (€12), ciepla koldre (€35), poduszki (€7), kosze na smieci do lazienek (€11 za dwa), i kilka rzeczy potrzebnych do utrzymania w mieszkaniu czystosci (wycieraczka przedwejsciowa, mop, scierki itp.), zamykajac wydatki w kwocie ponad 200€. Podobne zakupy powtorzylam dwa razy w ciagu pierwszego miesiaca na swoim (dodatkowa posciel, naczynia, reczniki, dekoracje i inne). Byly to oczywiscie wydatki raczej jednorazowe. Najbardziej obciazaja budzet te, ktore pochlaniaja pieniadze co miesiac. Ponizej zestawienie moich comiesiecznych kosztow:

Ile kosztuje moje mieszkanie
Czynsz: 450€
Prad i woda: ok. 70€ / zalezy od zuzycia
Internet: 24€

Dodatkowo:
Gaz do gotowania: 21€ / butla (starcza mi na ok 3 miesiace)
Utrzymanie bloku: 100€ / rok

Biorac pod uwage tylko oplaty comiesieczne czyli czynsz + rachunki, mieszkanie kosztuje mnie ok. 550 euro / miesiac.

Wydaje sie, ze to duzo, bo pochlania polowe wyplaty. Mozna oczywiscie mieszkac taniej dzielac mieszkanie z choc jedna osoba. W takiej sytuacji koszt bedzie zredukowany o polowe. A przy mieszkaniu w trojke - wyniesie mniej niz 200 euro / osobe. Ja wole jednak troche doplacic i miec wlasne mieszkanie ;)

Na koszty zycia sklada sie oczywiscie wiecej oplat stalych. Przede wszystkim jest to zakup jedzenia czy oplacenie dojazdu do pracy. O czym napisze w kolejnym poscie.

Pozdrawiam!

Marta

piątek, 28 sierpnia 2015

Jak podjac decyzje o wyjezdzie. Czesc 1.

Czy trudno zyc w obcym kraju?

To pytanie zapewne zadaje sobie wiele osob planujacych emigracje.

Moim zdaniem nie.

Pomijajac czynniki takie jak: tesknota za najbliszymi, koniecznosc poslugiwania sie obcym jezykiem czy brak ulubionych lokalnych produktow spozywczych w sklepach - cala reszta jest do przezycia ;)

Ja nie mam z powyzszym problemow. Wychodze z zalozenia, ze miejsce urodzenia nie musi byc miejscem naszej mogily. Zwlaszcza jesli zycie, ktore w miedzyczasie mamy tam przezyc, dalekie jest od idealu.

Jak rozpoznac, ze nie jestesmy szczesliwi tam, gdzie aktualnie mieszkamy? To proste. Moim zdaniem wystarczajace do stwierdzenia, ze powinnismy cos smienic w swoim zyciu sa nastepuje przemyslenia:

- o ku*#@ znowu pada
- nienawidze swojej pracy / uczelni / bezrobocia
- nie moge sie doczekac wakacji
- na nic mnie nie stac
- nie chce mi sie nawet wstawac z lozka
- nie lubie nikogo w swoim otoczeniu
- plan na wieczor: rozmowy w toku, sedzia wesolowska i fakty

Jesli conajmniej 3 z nich okreslaja Ciebie - warto powaznie sie zastanowic co tak naprawde trzyma Cie w kraju, w ktorym mieszkasz. Jedynym slusznym uzasadnieniem jest dla mnie posiadanie w Polsce rodziny, z ktora nie jestesmy w stanie sie rozstac. Nie mowie tu o wujku Zdziszku, ktorego widzimy tylko od swieta czy siostrze, z ktora nawet nie rozmawiamy, bo mieszka na drugim koncu Polski. Mowie o powaznych, ciasnych wiezach, ktorych poluznienie lub zerwanie mogloby nam zadac sporo bolu i sprawic, ze normalne funkcjonowanie w obcym kraju staloby sie niemozliwe (brak checi do pracy, popadanie w depresje czy alkoholizm). Taka sytuacja moze byc np. rozlaka z malymi dziecmi czy chorym rodzicem. Warto wtedy decyzje o wyjezdzie z kraju przemyslec kilka razy i zastanowic sie czy wyjazd faktycznie poprawi nasza sytuacje czy moze wrecz przeciwnie, sprawi bol nie tylko nam, ale i wplynie negatywnie na zycie naszych bliskich.

Ja nigdy specjalnie nad tym sie nie zastanawialam, decyzja o wyjezdzie na Malte byla dla mnie naturalnym nastepstwem wczesniejszych podrozy. Od kiedy pierwszy raz wyjechalam za granice na dluzej (wymiana studencka we Wloszech), wiedzialam, ze zycie na obczyznie po prostu bardziej mi odpowiada. Po powrocie z Wloch moje zycie zmienilo sie diametralnie i glownie polegalo na odhaczaniu rzeczy koniecznych do zrobienia (skonczenie jednych, potem drugich studiow) i planowaniu kolejnych wyjazdow. Rodzina w ciagu kilku lat zdarzyla sie przyzwyczaic do mojej nieobecnosci w Polsce i do odwiedzania mnie latem za granica ;)

Podejmujac decyzje o wyjezdzie nalezy myslec przede wszystkim o sobie. Tak, dokladnie. O SOBIE. Dlatego, ze nasze zycie to NASZE zycie i to MY powinnismy o nim decydowac. Tylko od NAS SAMYCH tak naprawde zalezy czy bedziemy w zyciu szczesliwi.

Wiec jesli masz ochote spakowac walizke i ruszyc w nieznane - zrob to.

Do odwaznych swiat nalezy! :)

Pozdrawiam!

Marta

czwartek, 27 sierpnia 2015

Przyjazd na Malte bez znajomosci jezykow obcych?

Czy warto przyjezdzac na Malte nie znajac jezykow obcych?

Na wakacje - jasne! Walory krajobrazowe Malty nie wymagaja komentarza. Zawsze mozna tez przemycic w walizce przewodnik napisany po polsku i na wlasna reke zwiedzac atrakcje wyspy ;)

Warto jednak wiedziec, ze na Malcie, mimo wielkiego ruchu turystycznego, raczej nie spotkamy sklepikarza odpowiadajacego "dzien dobry" i nie zamowimy drinka w barze haslem "piwo" (co moze sie udac na wakacjach w Chorwacji czy Bulgarii).

Jezykiem uzywanym powszechnie na Malcie jest jezyk angielski, i znajac choc jego podstawy, mozna sie zarowno z Maltanczykami, jak i wszechobecnymi imigrantami czy turystami, dogadac. W jezyku maltanskim tubylcy porozumiewaja sie tylko miedzy soba, a jezyk angielski jest dla nich tak naturalny, ze czesto rozmawiaja po angielsku nawet w czysto maltanskim gronie.

Chcac osiedlic sie na Malcie w celu poszukiwania pracy, nalezy wiedziec, ze im plynniejszy i bogatszy jest nasz angielski, tym wieksza mamy szanse znalezienia dobrej posady. Za dobra posade rozumiem wszelkie prace nie zwiazane ze zmywaniem naczyn w restauracji czy fizyczna praca w budowlance.

Malta oferuje mnostwo opcji zatrudnienia, od sezonowej pracy w cateringu i przy obsludze turystow (kelner, animator, recepcjonista hotelu, promoter wycieczek czy imprez), przez prace biurowe i handel (sekretarka, agent nieruchomosci, sprzedawca, obsluga klienta w call cantre), po posady zwiazane z okreslonymi kwalifikacjami (nauczyciel jezyka, fryzjer, pielegniarka, ksiegowy), a takze te, ktore nie wymagaja zadnych szczegolnych zdolnosci poza znajomoscia jezykow (obsluga klienta w firmach bettingowych).

Inzynier IT, grafik, budowlaniec czy farmaceuta tez znajdzie prace, jesli bedzie wiedzial gdzie szukac i bedzie miec odpowiednie zdolnosci jezykowe.

Nie mam tu na mysli 6 certifikatow. Ale idac na jakakolwiek rozmowe o prace, trzeba z pracodawca rozmawiac w jezyku ANGIELSKIM. Jesli nie rozumiemy o co jestesmy pytani, to oczywiscie marne sa szanse na prace ;) Osobom bez znajomosci jezyka zostaja prace typu: rozdawanie ulotek, wykladanie towaru w sklepach czy sprzatanie. Chociaz i tu wypadaloby znac chociaz podstawy jezyka, zeby rozumiec polecenia przelozonych czy zeby nie zostac przez pracodawce oszukanym. Nie znajac jezyka trudno udowadniac swoje racje.

Gdzie pracuja imigranci? Glownie w cateringu i pracach zwiazanych z obsluga turystow, poniewaz nie trzeba tam znakomitej znajomosci jezyka angielskiego.

Moja praca: Front Desk Secretary w firmie konsultingowej obslugujacej zagranicznych klientow. Umowa na czas nieokreslony.

Klasyczna praca biurowa, 40 h tygodniowo. W dobrej, luznej atmosferze. Nikt sie nie wywyzsza, nikt nie dyskryminuje, wszyscy wspolpracownicy sa kulturalni, szefowie sympatyczni. Wyplata na poziomie sredniej, na czas.

Oferte pracy znalazlam na jednym z portali internetowych. Nie pamietam czy bylo to Malta Park (ogloszenia rozne) czy Keep Me Posted (portal dot. zatrudnienia). W moim przypadku oferta pracy pochodzila od agencji posrednictwa.

Wiecej o tym jak i gdzie szukac pracy oraz jak wyglada proces rekrutacji napisze w kolejnych postach, bo to obszerny temat.

Pozdrawiam!

Marta

Transport Malta.

W jednym z poprzednich wpisow wymienilam glowne srodki komunikacji na Malcie. Warto moim zdaniem poswiecic osobny post jednemu z nich, poniewaz budzi wiele kontrowersji. Mowa o autbusach spolki Transport Malta, ktorymi podrozowanie bardziej przypomina jazde wielkomiejskim tramwajem w godzinach szczytu, anizeli polskim PKS-em ;)

Siec polaczen jest dosc rozbudowana, co daje mozliwosc dojazdu do wiekszosci miejsc na Malcie, jednak najbardziej oblozone linie (Sliema - Valletta, Sliema - Bugibba) czyli autobusy poruszajace sie wzdloz wschodniego wybrzeza wyspy, juz z perspektywy przystanku autobusowego moga przyprawiac o bol glowy... ;) W okresie letnim moze okazac sie conajmniej problematyczne samo wejscie do pojazdu (z uwagi na ponadnormatywna liczbe pasazerow, kierowcy czesto nie zatrzymuja sie na wszystkich przystankach), a jesli juz uda nam sie znalezc wewnatrz autobusu, to na 99% podroz daleka bedzie od komfortowej...

W ostatnich miesiacach spolka Transport Malta wymienila duza czesc swojej floty na autokary, ktore w zalozeniu mialy poprawic komfort jazdy pasazerow, jednak biorac pod uwage, ze ich pojemnosc to zwykle 30-kilka miejsc siedzacych (czyli mniej wiecej tyle ile wynosi liczba pasezerow czekajacych na jednym tylko przystanku w centrum St.Julians), nie trzeba byc geniuszem, by wiedziec, ze w czasie wakacji gdy Malta jest pelna turystow, na trasie liczacej kilkadziesiat przystankow, to sie po prostu nie moze udac... Oczywiscie autobus miejski to nie tylko miejsca siedzace i kierowcy Transport Malta daja temu dowod na kazdej wschodniej trasie, pakujac do pojazdu tylu pasazerow, ile na ich "oko" sie zmiesci. Wykrzykuja przy tym dwa dobrze znane podrozujacym zdania:

"Full up, full up!" - gdy drzwi autobusu zamykane sa przed naszym nosem i musimy czekac na kolejny, ktory wg kierowcy jest tuz za nim (plonne nadzieje...)

"Move back, move back!" - gdy kierowca wykazuje sie dobra wola i stara sie upchnac w autobusie dodatkowe osoby, mimo ze pojazd peka w szwach... ;)

Druga z wymienionych sytuacji owocuje tym, ze pokonanie malego wzniesienia = jazda 3km na godzine przy odglosach uginajacego sie pod ciezarem 100 osob podwozia, a sam kierowca nie ma nawet mozliwosci patrzenia w boczne lusterka, bo pasazerowie zajmuja kazdy centrymetr przestrzeni, lacznie z miejscem tuz pod drzwami, daleko za zolta linia, ktorej dla bezpieczenstwa, nikt nie powinien przekraczac...

Jednak scisk, duchota i czesto nie dzialajaca klimatyzacja (co przy temperaturze 35 stopni ma zewnatrz daje okolo 45 wewnatrz pojazdu) to nie wszystko... ;) Maltanscy kierowcy autobusow ciesza sie watpliwa slawa, delikatnie mowiac, nieostroznych. Zdarza sie, ze jezdza bardzo szybko tam, gdzie wydawaloby sie maksymalna predkosc to 20km/h (waskie przejazdy, ciasne ulice miejskie, krete drogi o sporym nachyleniu). Bywa, co wielu turystow udokumentowalo filmami czy zdjeciami, ze dwa autobusy zakleszczaja sie w waskiej uliczce lub taranuja zaparkowane tuz przy jezdni samochody... Takie sa fakty. Latwiej zrozumiec przywolane sytuacje gdy zdamy sobie sprawe jak malutka wyspa jest Malta, i ze zwyczajnie nie ma tutaj miejsca na rozbudowana infrastrukture drogowa ;)

Zeby nie byc goloslowna w temacie szalonych podrozy maltanskimi autobusami, moge przywolac przyklad z wlasnego powrotu z pracy w dniu dzisiejszym:

Konczac prace o 18.00, zwykle wychodze z biura pare minut przed czasem, bo wiem, ze o tej porze dnia autobusy linii nr 12 z Valletty do Bugibby nie sa pewnym srodkiem transportu (godziny szczytu). Po okolo 40 min oczekiwania na przystanku w grupie 30 innych, zmeczonych i zdezorientowanych ludzi, widze wreszcie autobus! Kierowca wpuszcza do pojazdu tylko okolo 15 osob (w tym mnie), bo juz z daleka widac bylo, ze limit miejsc siedzacych i stojacych zostal wyczerpany 3 przystanki wczesniej... Nie pozostaje wiec nic innego, jak przez kolejne 50 min walczyc o zycie trzymajac sie kazdego mozliwego uchwytu, zeby przy naglym hamowianiu (co maltanscy kierowcy uwielbiaja!) nie wpasc na mase ludzi stojacych tuz obok, co spowodowac by moglo efekt domina i zaowocowac czyjas glowa rozbita na przedniej szybie autobusu... ;)

Kto choc raz mial okazje jechac na tej trasie w godzinach popoludniowych, ten wie, ze wcale mocno nie koloryzuje.

40 minut pozniej, ta sama linia, autobus wciaz pelen (bo jesli ktos wsiada w 12-stke, to zwykle jedzie do konca trasy czyli do Bugibba Bus Terminus, lub kilka przystankow blizej). Skrecajac w waska jednokierunkowa uliczke w St. Pauls Bay, kierowca "przyhacza" przypadkowe auto jadace po glownej ulicy w przeciwnum kierunku. Pasazerowie na kilka sekund wstrzymuja oddech (co chwilowo poprawia walory zapachowe odrobiny tlenu, ktora jakims cudem ciagle jest obecna przy stu pasazerach w autobusie..). Pojazdy zdzieraja sobie wzajemnie 30cm lakieru z karoserii i... jada dalej. Kolejne 3 przystanki i wysiadam, bo to W KONCU Bugibba Square! Ponad poltorej godziny od wyjscia z biura i wreszcie moge odetchnac swierzym powietrzem, zerknac na piekny zachod slonca nad St. Pauls Island, i szybkim krokiem udac sie do mieszkania.

Tym razem udalo mi sie pokonac 12-kilometrowa trase z pracy do domu bez wiekszych obrazen, wiec dzien uwazam za udany ;)

Cena przejazdu: 0,75€
Czas przejazdu: 45-120 minut
Wrazenia: bezcenne...

* Po przydatne informacje na temat cen biletow i rozklady jazdy autobusow zapraszam na strone spolki Transport Malta.

Pozdrawiam!

Marta

niedziela, 23 sierpnia 2015

Mieszkanie na Malcie - jak je znalezc?

Znalezienie zakwaterowania na Malcie jest stosunkowe latwe. Nie zaleznie od tego czy planuje sie krotki czy dlugi pobyt, niezastapionym narzedziem do szukania mieszkania jest Internet. Ba! Facebook.

Slyszlam kiedys stwierdzenie, ze Malta "zyje na facebook'u". I jest w tym wiele prawdy. Poszukujac mieszkania, pracy, informacji o lokalnych eventach, czy chcac nabyc np. uzywana pralke lub komplet mebli ogrodowych - nalezy kierowac sie wlasnie na facebook'a. Jedyne, co trzeba zrobic, to zapisac sie do odpowiedniej grupy - w zamian otrzymamy dostep do codziennej porcji ogloszen dot. mieszkan (Malta Apartments, Rubs Property), ofert pracy (Malta Temp Work, Keep Me Posted) czy przedmiotow, ktore ktos chce sprzedac lub oddac za darmo, bo nie sa mu juz potrzebne (np. Recycle Malta, Bank of Opportunities in Malta). Grup jest ogrom, najlepiej oczywiscie wybrac te, ktore maja duzo czlonkow = wiecej ofert.

Zakwaterownia mozna takze szukac na kilku stronach internetowych, poza facebook'iem. Godne polecenia sa: justlanded.com.mt czy maltapark.com, a takze airbnb.com. Wspomniany portal Malta Park jest maltanskim odpowiednikiem polskiego Allegro czy popularnego Ebay. Grafika i funkcje strony sa dosc mocno ograniczone, ale szukajac mieszkania mozemy tam znalezc calkiem spora ilosc ogloszen wraz z opisami, cenami i numerami telefonow, pod ktore nalezy zadzwonic, jesli jakas oferta nas zainteresuje. Mieszkanie, w ktorym obecnie mieszkam na Malcie, znalazlam wlasnie przez portal Malta Park.

Internet jest zdecydowanie najlepsza opcja, jesli mieszkania chcemy szukac bedac jeszcze w Polsce. Po przylocie na Malte, zatrzymujac sie np. na kilka dni w hotelu, mamy takze do wyboru skorzystanie z pomocy niezliczonych Agencji Nieruchomosci. Mialam okazje przez ponad pol roku pracowac w jednej z wiekszych agencji, i zobaczyc jak w praktyce wyglada pomoc oferowana przez agentow nieruchomosci, i ile taka usluga tak naprawde kosztuje. Postawowa zasada jest taka, ze agencja nieruchomosci pobiera od klienta prowizje za znalezienie mieszkania w wysokosci polowy czynszu, jaki klient bedzie placic za mieszkanie. Jest to oplata jednorazowa i zwykle dodaje sie do niej takze 18-procentowy podatek VAT. Procent liczony jest od polowy czynszu, a nie jego calosci. Podsumowujac, chcac skorzystac z pomocy agencji, wynajmujac mieszkanie za 500 euro miesiecznie, bedziemy musieli dysponowac nastepujaca kwota: 500 euro na pierwszy czynsz + 500 euro kaucji (dla wlasciciela mieszkania) + 250 euro prowizji + 45 euro podatek VAT (dla agencji). Daje to lacznie: 1295 euro. Nie korzystajac z pomocy posrednika zaplacimy 1000 euro (czynsz + kaucja).

Opinie na temat korzystania z agencji nieruchomosci sa podzielone, ale warto wiedziec, ze na Malcie, przez ktora kazdego roku przetaczaja sie ogromne masy nie tylko turystow, ale i obcokrajowcow zamierzajacych zostac na wyspie na stale, rynek nieruchomosci jest szalenie dynamiczny. Co to oznacza? Oznacza tyle, ze bardzo wiele ogloszen o dostepnych mieszkaniach przestaje byc aktualnych jeszcze tego samego dnia, a czasem w ciagu kilku minut! Wynika to z ogromnego popytu, ktory generuja w bardzo duzej mierze obcokrajowcy przylatujacy na Malte w celu znalezienia pracy. W okresie letnim mieszkania w najbardziej atrakcynych czesciach wyspy sa takze wynajmowane na okres 2-3 miesiecy stazystom, uczniom niezliczonych szkol jezykowych, czy wreszcie turystom. Dostepnosc mieszkan czy pokoi na wynajem jest wtedy o wiele, wiele mniejsza niz na jesieni czy zima.

Dobrze jest wiedziec, ze agencje specjalizuja sie przede wszystkim w wynajmie mieszkan, a nie pojedynczych pokoi. Jesli wiec chcemy na poczatku pobytu zaoszczedzic nieco pieniedzy, warto pomyslec o wynajeciu pokoju (czy nawet dzieleniu pokoju) w mieszkaniu, w ktorym mieszkac beda inni lokatorzy. Na Malcie taka forma zakwaterowania jest niezwykle popularna, zwlasza wsrod mlodych obcokrajowcow, ktorzy przyjezdzaja na wyspe na kilka wakacyjnych miesiecy i chca przy okazji nawiazac nowe znajomosci. Ceny pokoji wahaja sie zwykle od 280 do 450 euro miesiecznie, w zaleznosci od lokalizacji i standartu mieszkania. Najczesciej pojawiaja sie w internecie ogloszenia z cena 350-375 euro.

Warto zauwazyc tutaj dosyc smutny fakt. Od stycznia 2015 roku weszla w zycie ustawa, ktora naklada na wlasicieli mieszkan wieksze podatki. W zwiazku z czym ceny mieszkan na wynajem znacznie wzrosly, nieraz nawet o 30% w porownaniu do ubieglych lat, co oznacza, ze mieszkanie, ktore dwa lata wczesniej bylo dostepne za 500 euro miesiecznie, obecnie kosztuje okolo 650 euro miesiecznie. A mieszkanie ktore kosztowalo 1000 euro, obecnie jest dostepne ma rynku za 1300 euro...

Ktos mogly spytac "dlaczego tak drogo?". Ceny mieszkan na Malcie zaleza w duzej mierze takze od mozliwosci finansowych najemcow. Na Malcie swoje siedziby posiada wiele firm bettingowych (zaklady on-line, roznego rodzaju gry hazardowe przez internet), ktore oferuja dosc dobrze platne posady, glownie w obsludze zagranicznych klientow tychze portali bettingowych. Stad wielu obcokrajowcow pracujacych na wyspie moze sobie pozwolic na wynajecie mieszkania, ktorego cena przekracza 1000 czy 2000 euro miesiecznie. Popyt powoduje podaz, wlasciele mieszkan widzac klientow chetnych placic wiecej - wywindowuja ceny mieszkan, i zarabiaja wiecej ;)

Ceny powyzej 1000 euro dotycza jednak zwykle najbardziej "prestizowych" czy tez "modnych" lokalizacji takich jak Sliema, Valletta (stolica wyspy) czy uwielbiane przez turystow St.Julians. Warto pamietac, ze Malta jest na tyle mala jako kraj, ze tak naprawde te turystyczne i "atrakcyjne" miejscowosci sa zwykle tuz za rogiem, w zasiegu kilometra czy dwoch. Taki dystans mozna wiec pokonac nawet na piechote, oszczedzajac przy tym sporo pieniedzy na wynajmie mieszkaszkania! ;)

Pozdrawiam!

Marta

Czym podrozowac po Malcie?

Przemieszczanie sie po wyspie, zwlaszcza tak malej jak Malta (niecale 28 km od jednego konca wyspy do drugiego) moze sie wydawac dziecinnie proste. Wydawac by sie moglo, ze tak krotki dystans pokonac mozna samochodem w pol godziny. I teoretycznie mozna, choc podrozujac komunikacja miejska zajmuje to zwykle okolo 2 godziny dluzej ;)

Podstawowym srodkiem komunikacji dostepnym dla turystow i nowoprzybylych mieszkancow - sa wlasnie autobusy. Siec polaczen jest mocno rozbudowana i w zasadzie do kazdej miejscowosci, z uwagi na male odleglosci, mozna spokojnie dojechac. Nalezy miec jednak na uwadze, ze najlepiej obslugiwana jest wschodnia czesc wyspy, gdzie skupia sie ruch turystyczny.

Najwiekszy Terminal Autobusowy znajduje sie w miescie Valletta (poludniowo wschodni kraniec wyspy), ktora jest stolica Malty. Ze wspomnianego terminala mozna pojechac w kazdym kierunku. Pomocne sa tablice informacyjne znajdujace sie przy kazdym stanowisku autobusowym. Mozna na nich dokladnie zobaczyc trase, ktora pokonuje autobus z danym numerem i oczywiscie sprawdzic godziny odjazdow. Podrozowanie z Valletty jest niezwykle proste i wiekszosc turystow, chcac zwiedzic trudniej dostepne zakatki wyspy, decyduje sie najpierw dotrzec do stolicy, a potem zmienic odpowiednio numer autobusu. Nie ma to jednak wiekszego sensu, jesli ktos zatrzymal sie w jednej z turystycznych miejscowosci polozonych na polnocy, takich jak Bugibba czy Mellieha.

Co wiec zrobic, gdy znajdujemy sie tak daleko od Valletty, ze dotarcie tam kosztowaloby nas poltorejgodzinny przejazd przez cala wyspe? 
Z pomoca przychodzi tu niezawodne Google Maps! O ile mamy wiec dostep do internetu - jestesmy uratowani ;) Korzystajac z opcji "wyznaczanie trasy" i wybierajac podroz autobusem (do wyboru w menu jest takze samochod i podroz piesza - co daje nam pojecie o odleglosci, jaka musimy pokonac) w mgnieniu oka dowiemy sie z jakiego przystanku i o ktorej godzinie powinnismy pojechac, zeby dostrzec z punktu A do punktu B. Temat bedzie przez mnie omowiony bardziej szczegolowo w innym wpisie, ale Google Maps to moim zdaniem najlepsza nawigacja, jaka mozna sie kierowac podrozujac po wyspie komunikacja zbiorowa.

Ale jesli nie autobus, to co?
Mozna oczywiscie na Malcie wyporzyczyc samochod. Jest to zdecydowanie najbardziej efektywny srodek lokomocji jesli zalezy na tym, zeby zobaczyc wszystkie zakatki wyspy w krotkim czasie. Warto jednak wiedziec, ze na Malcie obowiazuje ruch lewostronny i ze kierownica wypozyczonego auta bedzie sie znajdowala po prawej, a nie jak w Polsce lewej, stronie. Jezdzi sie tutaj zupelnie tak jak w Anglii, co wynika z przynaleznosci Malty do Wielkiej Brytanii do 1964 roku. Koszty wynajecia samochodu sa rozne w zaleznosci od firmy, ktora je udostepnia. Wiekszosc cen mozna sprawdzic przez internet wpisujac haslo "rent a car in Malta". Wiecej szczegolow znajdzie sie we wpisie poswieconym podrozowaniu samochodem po Malcie.

Godnym uwagi srodkiem lokomocji sa tez moim zdaniem Minibusy firmy Co-op (charakterystyczne czerwone vany z bialym logo). Zdecydowanie najwiecej mozna ich znalezc w okolicach turystycznych takich jak Sliema i St.Julians, gdzie zycie tetni do poznych godzin nocnych. Kierowcy minibusow zatrzymuja sie zwykle przy przystankach autobusowych i najczesciej kieruja sie w strone wspomnianych miejscowosci turystycznych. Za 2-3 euro od osoby mozna dostac sie takim busem do dzielnicy klubow nocnych i pubow - Paceville, a takze wrocic do domu, nawet we wczesnych godzinach porannych korzystajac z tej samej formy transportu. Cena przejazdu moze byc uzalezniona od tego jak daleko nasz dom znajduje sie od wspomnianego centrum rozrywki, ale zwykle jest to 2-3 euro. W minibusie podrozuje ok 14 osob i bywa, ze trzeba nieco poczekac na odjazd busa do momentu az wszystkie miejsca beda zajete. Jest to jednak zdecydownie bardziej elastyczny srodek transportu od zwyklego nocnego autobusu, poniewaz zdarza sie, ze te ostatnie albo kaza na siebie czekac godzinami, albo w ogole sie nie pojawiaja.

Malta dysponuje takze niezliczona iloscia taksowek! Z moich obserwacji wynika, ze najdrozsze, a zatem nie warte polecenia, sa biale taksowki, ktore mozna znalezc przede wszystkim na lotnisku oraz we wspomnianym wczesniej Paceville. Koszt przejazdu to zwykle okolo 20-30 euro, nawet na dosc krotkich odcinkach. Bardziej godna uwagi firma jest "e-cabs" ktorej taksowki sa zwykle czarne i oznaczone logo. Z e-cabs koszt przejazdu moze byc relatywnie niski i porownywalny do 3 euro na osobe, gdy podrozujemy conajmniej we dwojke, na niezbyt dlugim odcinku wyspy.

Jesli ktos mialby ochote "wsiasc do pociagu byle jakiego.." to niestety sie rozczaruje. Na Malcie kolej szynowa nie istnieje! Zostala calkowicie zastapiona transportem kolowym i zasadniczo jedynym publicznym srodkiem lokomocji sa wspomniane wczesniej charakterystyczne, zielono-biale autobusy spolki Transport Malta.

Systemowi komunikacji miejskiej zostanie poswiecony conajmniej jeden osobny wpis (trasy, ceny biletow, zachowanie kierowcow autobusow..), poniewaz temat jest ogromny i kraza nawet o tym dowcipy ;)

Wybor jest spory. Niezaleznie od tego czy ktos jest imigrantem, jak ja, czy tylko zwiedza, moze wybrac z tej puli cos dla siebie. Polecam jednak choc raz przejechac sie miejskim autobusem, bo wrazenia moga byc niezapomniane... ;)

Pozdrawiam!

Marta

Jak dostac sie na Wyspe?

Malta, jak to wyspa, odcieta jest morzem od sasiednich krajow, w zwiazku z czym istnieja zasadniczo dwie mozliwosci aby sie tutaj dostac: samolot i prom.

Przylot samolotem jest banalnie prosty. Bezposredni lot z Polski trwa krotko, okolo dwie godziny. Ja sama zawsze wybieralam tanie linie lotnicze Ryanair i wszystkie loty, czy to z Polski czy do Polski, odbyly sie kazdorazowo o czasie i zupelnie bezproblemowo. Na Malte dolecimy Ryanairem albo z Krakowa, albo z Wroclawia. Warto zauwazyc, ze oba lotniska obsluguja loty na Malte w sezonie letnim, a zima, niestety tylko jedno.

Malta posiada wlasne linie lotnicze "Air Malta", ktore niestety nie oferuja bezposrednich przelotow do Polski. Decydujac sie na maltanskiego przewoznika nalezy sie wiec liczyc z przesiadka, zwykle na jednym z niemieckich lotnisk. Ceny lotow Air Malta sa dosyc przystepne, biorac pod uwage, ze podrozuje sie w warunkach lepszych niz te, jakie oferuja tanie linie lotnicze, jednak koniecznosc przesiadki zawsze sklaniala mnie do wyboru bezposredniego lotu z Ryanair.

Jesli ktos boi sie latac.. To moze przyplynac na Malte promem z sasiedniej Sycylii. Np. z portu w Pozzalo. Bedzie to jednak podroz znacznie dluzsza, a takze, sumujac wszystkie koszty (przede wszystkim dojazd do Wloch) sporo drozsza od biletu tanich linii lotniczych.

Ja zdecydowanie polecam samolot! :)

Sredni koszt przelotu z Polski na Malte i z powrotem to okolo. 600-700 zl w sezonie, i ok 400-500 zl poza wysokim sezonem turystycznym. Aktualne ceny mozna latwo znalezc na stronie www.ryanair.com wybierajac jako lotniska odpowiednio Krakow lub Wroclaw i maltanskie lotnisko: MLA - Malta International Airport. Wyspa dysponuje tylko jednym lotniskiem, ktore zlokalizowane jest na poludniu, w miejscowosci o nazwie Luqa.

Warte uwagi sa moim zdaniem transfery z lotniska oferowane przez Ryanair w momencie rezerwacji biletow lotniczych. Skorzystanie z przejazdu minibusem bezposrednio z lotniska pod wakazany adres dostepne za doplata do biletu lotniczego w wysokosci ok. 5 euro, pozwala sporo zaoszczedzic w porownaniu z klasyczna taksowka.

Zycze przyjemnego lotu!

Pozdrawiam!

Marta

sobota, 22 sierpnia 2015

Dla kogo jest Malta, a dla kogo nie?

Podjecie decyzji o spakowaniu walizki i zostawienie w tyle rodzinnego domu, przyjaciol, moze rzucenie dotychczasowej pracy w Polsce, na pewno nie jest latwe. Zwlaszcza dla osob, ktore w Polsce dorastaly, chodzily do szkoly, skonczyly studia, maja choc garstke znajomych i jakies, chocby mgliste, widoki na spokojna przyszlosc (czyt. wlasne mieszkanie, praca na panstwowej posadzie albo w rodzinnym biznesie). Wiele osob tuz po studiach nie ma jednak ani mozliwosci kupienia mieszknia, ani nawet jego wynajecia, bo praca na umowie smieciowej albo brak jakiejkolwiek pracy to uniemozliwia. Nie twierdze, ze w Polsce nie ma mozliwosci dla mlodych i ambitnych ludzi. Sa na pewno, i znam osoby, ktore dzielnie pchaja swoje zycie do przodu, mimo przeciwnosci losu, otwieraja wlasne, male firmy i wierza, ze praca po 12h dziennie pomoze splacic im kredyt na mieszkanie, ze Zus ich nie zrujnuje, i ze do emerytury uda sie zarobic tyle, ze jakos to bedzie. No i pewnie "jakos to bedzie". Ale ja, majac do wyboru prace za 1600zl w wymarlym miasteczku rodzinnym, z ktorego wszyscy znajomi juz dawno wyjechali, albo emigracje do jednego z wielkich polskich miast, po to zeby znow po 12h dziennie pracowac na samo tylko urzymanie wynajetego mieszkania w miescie, na ktorego najwieksze rozrywki czyt. galeria handlowa, klub czy opera, i tak nie bedzie mnie stac z ciagle marnej pensji... Wole wyemigrowac z kraju.

Nie dla kosmicznych zarobkow, ktore pozwola na utrzymanie rodziny w Polsce, bo takowych na Malcie nie osiagam, nie dla latwego, bezproblemowego zycia, bo takie moim zdaniem nigdzie nie istnieje. I jesli ktos mysli, ze Malta jest kolejna "zielona wyspa", gdzie mozna przyleciec i zyc jak krol siedzac na socjalu, to niestety sie rozczaruje.. ;)

Wiec dlaczego akurat Malta?

Bo jest cos, co mnie urzeka w srodziemnomorskim stylu zycia. Luz. Ogromny dystans z jakim Maltanczycy podchodza do zycia. Tutaj nie kazdy musi skonczyc dwa fakultety, zeby dostac prace, nie wszyscy ida na studia. Ale wszyscy pracuja. Zaczynaja pracowac nierzadko w wieku 18 lat. Pewnie pracuja fizycznie i zrabiaja grosze? Coz. Wystarczy przejsc sie wieczorem po okolicznych pub'ach, zeby zobaczyc, ze na Malcie mlodziez czy ludzie w wieku 25+, jak ja, nie siedza w domu, ani nie walesaja sie bez celu po osiedlach dewastujac lawki czy malujac graffitii na scianach sklepow... Stac ich na to, zeby wyjsc ze znajomymi do knajpy i zjesc kolacje, pojsc do klubu, dobrze wygladac, nosic firmowe ciuchy i jezdzic samochodem. Wydaje sie to calkiem normalne, jak na europejskie standardy. Ale w Polsce, mam wrazenie, polowy moich rowiesnikow zwyczajnie nie stac na przesiadywanie po knajpach kilka razy w tygodniu. Poza tym wykle maja juz na wychowaniu dwojke dzieci.. ;) I tu tez kultura krajow srodziemnomorskich mocno rozni sie od naszej, co akurat mnie odpowiada.

Odnoszac sie do tytulu wpisu. Uwazam, ze:

Malta jest swietnym miejscem dla ludzi, ktorzy sa ambitni i znaja swoja wartosc, ale raczej pojda do jakiejkolwiek pracy, niz beda dziadowac na socjalu.

Malta jest zdecydowanie dla ludzi, ktorzy tak, jak ja, skonczyli studia w Polsce, bo tak trzeba bylo, bo przeciez bez magisterki nie ma szans na prace, a potem stwierdzili rozczarowani, ze nie bylo warto, chlodno oceniajac sytuacje na polskim rynku zatrudnienia.

Malta jest zdecydowanie dla ludzi, ktorzy chca nieco odwlec dorosle zycie, stala prace, dzieci i kredyt na mieszkanie, bo maja wybor. Wyspa oferuje tyle atrakcji mlodym ludziom, ze az che sie, zeby mlodosc trwala wiecznie ;)

Malta jest zdecydowanie dla ludzi, ktorzy czuja sie zle w ponurej, polskiej mentalnosci. Ktorzy chcieliby zyc wsrod pogodniejszych i bardziej otwartych ludzi, pogawedzic ze sprzedawca z warzywniaka robiac zakupy i po wszystkim uslyszec "milego dnia!" zamiast obrazonego burkniecia polskiej sklepikarki czy pani z okienka.

Malta jest zdecydowanie dla ludzi, ktorzy sa tolerancyjni. Rasista-narodowiec-homofob raczej sie tutaj nie odnajdzie... Malta jest wypelniona po brzegi imigrantami z roznych czesci swiata, ktorzy zyja na wyspie na stale, pracuja, placa podatki. Jesli komus przeszkadza widok Araba, Murzyna czy Niemca na ulicy, albo widok geja, czy nawet kogos z nadprzecietna liczba tatuazy, to polecam zostac jednak w Polsce. Jednym z najpiekniejszych aspektow zycia na Malcie jest wlasnie niewywyzszanie sie (nadmierne) samych Maltanczykow, co niewatpliwie sprawia, ze mozna sie poczuc czescia tego malutkiego swiata, zamiast byc marginalizowanym.

Malta jest dla ludzi, ktorzy lubia nawiazywac nowe znajomosci i sa otwarci na inne kultury. Ktorzy sa ciekawi swiata. Ktorzy niekoniecznie szukaja kontaktu tylko z innymi imigrantami z Polski.

Malta jest dla ludzi, ktorzy potrafia komunikowac sie po angielsku. Jezyk wloski jest tu tez bardzo przydatny z uwagi na to, ze ogrom Maltanczykow biegle sie nim posluguje.

Malta jest dla ludzi, ktorzy kochaja lato. I wysokie temperatury ;)

Malta jest dla ludzi, ktorzy kochaja zabawe.

Malta... jest dla Ludzi :)

Kto i dlaczego to pisze?

Kto to pisze?
Mam na imie Marta i od ponad roku mieszkam na stale na Malcie - calkiem zabawnej, malenkiej i dla mnie wciaz nie do konca odkrytej wyspie, polozonej niedelko Sycylii, na poludnie od Wloch. 

Malta kusi turystow dlugim, upalnym latem, plazami, zabytkami (niektore z nich licza 7000 lat i sa najstarszymi tego typu obiektami na swiecie, ktore mozna obejrzec na wlasne oczy - to nie zart!), niezliczonymi restauracjami, klubami nocnymi i wzglednie tanim alkoholem... ;) Generalizujac - kazdy turysta znajdzie tu cos dla siebie.

Ale Malta to cos wiecej niz miejsce wypadowe na wakacyjny urlop. Wyspa kilkakrotnie zostala uznana, za jedno z najlepszych miejsc do zycia na swiecie (zwlaszcza dla ludzi mlodych), poniewaz m.in. koszty zycia sa relatywnie niskie w stosunku do jego jakosci. Na jakosc zycia ma wplyw wiele czynnikow. Od wizualnej atrakcyjnosci miejsca i bogatej oferty kulturalnej, przez dostepnosc pracy i latwosc jej znalezienia, co wiaze sie z powszechnym uzywaniem jezyka angielskiego(!), po lagodny klimat i otwartosc Maltanczykow w stosunku do obcokrajowcow. Tak, Malta ma to wszystko do zaoferowania. Brzmi cudownie? A jakze. I mnie to przekonalo. Ale i tutaj, jak w kazdym miejscu na Ziemi, zycie na swoje plusy i minusy. Choc plusy moim zdaniem przewazaja ;)

Chociaz calkowity przypadek sprawil, ze odwiedzilam Malte po raz pierwszy (latem 2013), to decyzja o przeprowadzce byla conajmniej przemyslana, zeby nie mowic "swiadoma" ;)

Po co pisze?
Pisze, bo wiem jak wielu ludzi, glownie mlodych, ktorzy mieli okazje gdzies wczesniej wyjechac i cos zobaczyc, nie potrafi albo nie chce odnalezc sie w obecnej polskiej rzeczywistosci. Czesc z nich postanawia wiec zaczac swoje nowe, w zalozeniu: "lepsze zycie", od przeprowadzki do innego kraju. Wielu z tych ludzi, tak jak ja, wyksztalconych i chcacych zyc na europejskim poziomie, a nie byle jak i byle do pierwszego, widzac jak gestnieje sytuacja w Polsce, stara sie znalezc sobie inne miejsce na Ziemi. Warto jednak przed wyjazdem zdac sobie sprawe jak wygladaja realia zycia w kraju, ktory sobie wymarzylismy i dokonac wyboru Slusznego, a nie jakiegokolwiek. Zwyczajnie po to, zeby po paru latach nie wracac do rodzinnego domu z placzem, ze jednak nie wyszlo, i ze "zielona wyspa" wcale nie byla taka zielona... ;) Wlasnie w dokonaniu slusznego wyboru chce pomoc kazdemu, kto widzac kolorowe zdjecia Malty na facebook'u znajomych mysli sobie: 

"Ciekawe jak sie zyje na takiej wyspie...".

Zyje sie calkiem w porzadku. Ale o tym w kolejnych wpisach. 

Bedzie o wielu rzeczach. Nie zabraknie podpowiedzi dla turystow co i kiedy zobaczyc, a co jest przekoloryzowane w przewodnikach, i dlaczego warto na Malcie wypozyczyc samochod, albo jeszcze lepiej skuter ;) Ale glownie bedzie to blog traktujacy o codzinnym zyciu. Pogladowy zbior tematow ponizej: 

1. Na co zwrocic uwage myslac o przeprowadzce na Malcie
2. Jakie sa aktualne koszty zycia na Malcie
3. Czy trudno znalezc prace na Malcie
4. Gdzie zamieszkac, a gdzie na pewno nie, bo bedzie to nieoplacalne
5. Ile kosztuje wynajem mieszkania na Malcie
6. Ile sie tak naprawde zarabia na Malcie
7. Czy nie znajac jezyka mozna znalezc prace na Malcie
8. Co sie dzieje, gdy stracisz prace na Malcie
9. Jakie formalnosci nalezy dopelnic, zeby legalnie pracowac na Malcie
10. Jak otworzyc konto w maltanskim banku etc.

Pamietac nalezy, ze wszystko, co pojawi sie na blogu, bedzie moja subiektywna opinia i poszczegolne tematy bede opisywala na podatawie Wlasnych Doswiadczen. 

Podobno, zeby w pelni zaadaptowac sie do zycia w obcym kraju potrzeba dwoch lat. Jeszcze troche mi brakuje, ale w ciagu swojego pobytu na Malcie zdarzylam zakosztowac troche Maltanskiego Zycia. Zdarzylam m.in.: znalezc mieszkanie i zmienic je 3 razy, znalezc prace, rzucic prace, szukac pracy, wyrabiac rozne potrzebne dokumenty, placic rachunki, otworzyc konto w maltanskim banku, mieszkac z Maltanczykiem pod jednym dachem, dojezdzac do pracy komunikacja miejska, zwiedzic wiele pieknych zakatkow wyspy, jesc bardzo smaczne i bardzo niesmaczne jedzenie, odwiedzic cudowne miejsca i te przereklamowane, grillowac na plazy, imprezowac przez miesiac, plywac w morzu noca, chorowac, chodzic do lekarza, cieszyc sie i plakac, zakochac sie. To kilka przykladow ;)

Bedzie slodko i gorzko.

Zapraszam do lektury i pozdrawiam ;)

Marta