Maltanska kuchnia w porownaniu np. z przebogata kuchnia wloska, nie powala na kolana, ale istnieje kilka lokalnych potraw i napojow, ktorych zdaniem Maltanczykow nalezy sprobowac. Ponizej lista dosc mocno przeze mnie okrojona, zawierajaca tylko to, co nie powinno przyprawic nikogo o niestrawnosc ;)
1. Krolik - zwykle podawny z warzywami (potrawka) lub w czosnku i ziolach. O ile jest dobrze przyrzadzony - mieso jest aromatyczne, soczyste, i latwo odchodzi od kosci. Osobiscie polecam, mialam okazje jesc krolika w paru miejscach i to jedno z niewielu dan, ktore jak do tej pory mnie nie rozczarowalo ;)
2. Konina - moim zdaniem rarytas! Niektore maltanskie bary czy puby podaja do zamowionego piwa tzw. apetizers czyli zakaski. Zwykle sa to bruschetty (czyli nic innego jak wloskie grzanki z pasta z pomidorow, swierza cebula i oliwkami), galetti (maltanskie krakersy "na jeden kes" o sztalcie talarkow, podawane z dipami czy pastami np. z suszonych pomidorow, oliwek, humusu), Slimaki (!) w zalewie o mocno pieprzowo-ziolowym smaku, czy wlasnie konina - niewielkie keski miesa w sosie. Oczywiscie nie znajdziemy takiego miesa w kazdej restauracji (czesto o ile dany lokal oferuje konine to trzeba ja zamowic z wyprzedzeniem). O tym, gdzie znalezc bary serwujace tego typu zakaski napisze w kolejnych postach ;)
3. Braggioli - wolowe rolady faszerowane miesem i warzywami. Widzialam rozne wersje (z sosem, bez sosu, z roznymi rodzajami miesa w srodku). Moim zdaniem - zadna rewelacja, ale jesli ktos jest fanem wolowiny to pewnie zje maltanskie Braggioli ze smakiem.
4. Octopus - czyli Osmiornica. Widzialam dania z osmiornica w bardzo wielu restauracjach. Niektorzy Maltanczycy twierdza, ze to lokalna specjalnosc wiec fani owocow morza takze znajda cos dla siebie i zapewne beda zadowoleni majac soczyste macki na talerzu ;)
5. Seabreem - czyli Dorada, ryba z lokalnego polowu. Jesli ktos bedac na wakacjach marzy o zjedzeniu smazonej ryby jak w nadbaltyckim kurorcie - to nie powinien sie rozczarowac wybierajac Dorade. Mozna ja zamowic w calosci lub jako filet. Calkiem smaczne, delikatne, biale mieso. Nie jestem wielka fanka ryb, ale akurat te moge smialo polecic.
6. Wina - na Malcie znajduje sie kilka duzych upraw winorosli, ktore produkuja lokalne marki (np. Delicata). Warto wybrac sie latem na tzw. Wine Festival do Valletty (lub na Gozo), gdzie mozna sprobowac roznych win od lokalnych producentow, a przy okazji w kameralnej atmosferze posluchac muzyli lokalnych artystow ;)
7. Piwa - Maltanczycy szczyca sie wytwarzanym lokalnie w wielkiej fabryce napojow (Farson's) piwem Cisk. Ja nie naleze do milosnikow chmielowej goryczki, dlatego zwykle wybieram Cisk Chill (slodsze, slabsze piwo z owocowa nuta). Moim zdaniem maltanskie wina sa duzo lepsze od maltanskiego piwa, ale najlepiej samemu sprobowac i sie przekonac ;) Piwoszom polecam wybrac sie na kilkudniowy Farson's Beer Festival, organizowany latem w miejscowosci Ta'Qali (centralna czesc wyspy). Event przypomina miejskie imprezy plenerowe, jest muzyka na zywo (kilka zespolow w ciagu jednego dnia), kioski z jedzeniem, no i oczywiscie duzo, duzo piwa! ;)
8. Kinnie - maltanski soft drink, z charakterystyczna pomaranczowa etykieta, bazujacy na smaku gorzkiej pomaranczy i ziol. Mocno schlodzony dobrze gasi pragnienie w upalne dni ;) Zdecydowanie nie jest to napoj, ktory pijabym codziennie z uwagi na smak w ktorym czuc wyrazna goryczke, ale polecam chociaz go skosztowac, bo to produkt lokalny i charakterystyczny.
9. Pastizzi - czyli Maltanskie wytrawne "wypieki". Wspomnialam o nich w poprzednim wpisie. Nawet dzis kupujac w jednym z Pastizzi Shop'ow cos na szybki lunch, slyszalam Polakow odchodzacych od kiosku i mowiacych "fajny wybor tu maja". I faktycznie, bo Pastizzi Shop to nie tylko wrzecionka z ciasta francuskiego z serem, ale tez pizza w kilku wariantach, zapiekany ryz czy makaron a'la bolognese, parowki i kielbaski w ciescie, a takze przekaski z warzywami np. ze szpinakiem, jesli ktos nie jest fanem miesa. Rano czesto mozna w takim kiosku znalezc takze cos slodkiego do porannej kawy np. okragle ciastka z musem jablkowym, przypominajace polskie drozdzowki. Polecam sprobowac roznych rzeczy, chocby dlatego, ze to najtansza opcja jesli chodzi o szybka przekaske na miescie ;)
Zycze smacznego i pozdrawiam!
Marta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz