piątek, 28 sierpnia 2015

Jak podjac decyzje o wyjezdzie. Czesc 1.

Czy trudno zyc w obcym kraju?

To pytanie zapewne zadaje sobie wiele osob planujacych emigracje.

Moim zdaniem nie.

Pomijajac czynniki takie jak: tesknota za najbliszymi, koniecznosc poslugiwania sie obcym jezykiem czy brak ulubionych lokalnych produktow spozywczych w sklepach - cala reszta jest do przezycia ;)

Ja nie mam z powyzszym problemow. Wychodze z zalozenia, ze miejsce urodzenia nie musi byc miejscem naszej mogily. Zwlaszcza jesli zycie, ktore w miedzyczasie mamy tam przezyc, dalekie jest od idealu.

Jak rozpoznac, ze nie jestesmy szczesliwi tam, gdzie aktualnie mieszkamy? To proste. Moim zdaniem wystarczajace do stwierdzenia, ze powinnismy cos smienic w swoim zyciu sa nastepuje przemyslenia:

- o ku*#@ znowu pada
- nienawidze swojej pracy / uczelni / bezrobocia
- nie moge sie doczekac wakacji
- na nic mnie nie stac
- nie chce mi sie nawet wstawac z lozka
- nie lubie nikogo w swoim otoczeniu
- plan na wieczor: rozmowy w toku, sedzia wesolowska i fakty

Jesli conajmniej 3 z nich okreslaja Ciebie - warto powaznie sie zastanowic co tak naprawde trzyma Cie w kraju, w ktorym mieszkasz. Jedynym slusznym uzasadnieniem jest dla mnie posiadanie w Polsce rodziny, z ktora nie jestesmy w stanie sie rozstac. Nie mowie tu o wujku Zdziszku, ktorego widzimy tylko od swieta czy siostrze, z ktora nawet nie rozmawiamy, bo mieszka na drugim koncu Polski. Mowie o powaznych, ciasnych wiezach, ktorych poluznienie lub zerwanie mogloby nam zadac sporo bolu i sprawic, ze normalne funkcjonowanie w obcym kraju staloby sie niemozliwe (brak checi do pracy, popadanie w depresje czy alkoholizm). Taka sytuacja moze byc np. rozlaka z malymi dziecmi czy chorym rodzicem. Warto wtedy decyzje o wyjezdzie z kraju przemyslec kilka razy i zastanowic sie czy wyjazd faktycznie poprawi nasza sytuacje czy moze wrecz przeciwnie, sprawi bol nie tylko nam, ale i wplynie negatywnie na zycie naszych bliskich.

Ja nigdy specjalnie nad tym sie nie zastanawialam, decyzja o wyjezdzie na Malte byla dla mnie naturalnym nastepstwem wczesniejszych podrozy. Od kiedy pierwszy raz wyjechalam za granice na dluzej (wymiana studencka we Wloszech), wiedzialam, ze zycie na obczyznie po prostu bardziej mi odpowiada. Po powrocie z Wloch moje zycie zmienilo sie diametralnie i glownie polegalo na odhaczaniu rzeczy koniecznych do zrobienia (skonczenie jednych, potem drugich studiow) i planowaniu kolejnych wyjazdow. Rodzina w ciagu kilku lat zdarzyla sie przyzwyczaic do mojej nieobecnosci w Polsce i do odwiedzania mnie latem za granica ;)

Podejmujac decyzje o wyjezdzie nalezy myslec przede wszystkim o sobie. Tak, dokladnie. O SOBIE. Dlatego, ze nasze zycie to NASZE zycie i to MY powinnismy o nim decydowac. Tylko od NAS SAMYCH tak naprawde zalezy czy bedziemy w zyciu szczesliwi.

Wiec jesli masz ochote spakowac walizke i ruszyc w nieznane - zrob to.

Do odwaznych swiat nalezy! :)

Pozdrawiam!

Marta

2 komentarze:

  1. Super blog, od pewnego czasu również chodzi mi po głowie przeprowadzka na stałe na Malte. Również sporo podróżuje, mieszkałam w różnych miejscach na świecie ale jednak szukam miejsca w którym będzie ciepło cały rok, nie będzie zbyt dalekie od Polski no i nie ma wielkiego bezrobocia(tak jak w mojej ukochanej Hiszpanii). Mam nadzieje że Twój blog pomoże mi w urzeczywistnieniu tych marzeń.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super blog, od pewnego czasu również chodzi mi po głowie przeprowadzka na stałe na Malte. Również sporo podróżuje, mieszkałam w różnych miejscach na świecie ale jednak szukam miejsca w którym będzie ciepło cały rok, nie będzie zbyt dalekie od Polski no i nie ma wielkiego bezrobocia(tak jak w mojej ukochanej Hiszpanii). Mam nadzieje że Twój blog pomoże mi w urzeczywistnieniu tych marzeń.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń