W tym poscie krotko o tym jak wyglada na Malcie korzystanie z porady Lekarza Pierwszego Kontaktu, czyli gdzie sie udac po pomoc jesli zlapie nas przeziebienie czy grypa (w goracym klimacie duzo o nie latwiej niz w zimnym!) i gdy potrzebne nam do pracy L4 ;)
Na Malcie sprawa jest prosta - sprawdzamy w internecie (lub pytamy w najblizszej aptece) gdzie w naszej okolicy przyjmuje jakis lekarz. Czesto Lekarze dyzuruja w aptekach, zwykle w godzinach popoludniowych. Wystarczy wtedy przyjsc do apteki np. o 17-ej i ewentualnie 10minut poczekac na wizyte. Nie trzeba sie nigdzie rejestrowac, poniewaz jest to wizyta prywatna. Zwykle kosztuje 5-10 euro.
Kolejna dobra opcja jest prywatna klinika (na wyspie tak malej jak Malta "klinika" to czesto jeden gabinet lekarski + poczekalnia, zorganizowane przy prywatnym domu lekarza). Tu tez za porade czy podatawowe badanie zaplacimy 5-10 euro.
Mozna takze zglosic sie do kliniki publicznej, ktora bardziej bedzie przypominac duzy budynek pelen lekarzy (jak w Polsce). O ile mamy ubezpieczenie w Polsce i wyrobiona karte Ekuz, ktora to potwierdza - zostaniemy zbadani za darmo. Trzeba sie jednak liczyc z ewentualna nieco dluzsza kolejka do lekarza i tym, ze mieszkajac np. w centralnej czesci wyspy powinnismy kierowac sie do kliniki obslugujacej pacjentow z centrum, a nie do dowolnej (bo np. jestesmy w poblizu). Moze sie okazac, ze nie zostaniemy przyjeci w jakiejsc placowce, bo nie nalezymy do obszaru jaki obsluguje. Mnie zdarzyla sie odmowa przyjecia w klinice we Florianie.
Jak wyglada sama wizyta? Coz, chyba tak jak w Polsce. Doktor przeprowadza krotki wywiad, a jesli trzeba robi takze ogolne badanie i wypisuje recepte oraz zwolnienie lekarskie (jesli jest potrzebne).
U lekarza, do ktorego chodze w St. Pauls Bay wystawienie L4 (standartowo na 3 dni robocze) to koszt 8 euro. Zdarza sie, ze lekarz przepisuje antybiotyk (zwykle ma leki pod reka), wtedy koszt wizyty jest powiekszony np. o dodatkowe 10 euro. Ale nie musimy sie juz wtedy fatygowac do apteki. Lekarze na Malcie, z tego co zaobserwowalam, dosc lekka reka wypisuja tzw. Sick Leave (chorobowe). Jesli przychodzimy do gabinetu mowiac wprost, ze potrzebny nam Medical Certificate, lekarz zwykle najpierw pyta czy 3 dni wystarcza, a potem ewentualnie o to co nam dolega, jesli chcemy zeby nas przebadal lub przepisal leki.
Warto zauwazyc, ze na Malcie nie ma az tyle aptek co w Polsce, ale bardzo wygodnym dodatkiem do nich jest obecnosc dyzurujacego lekarza, co znacznie ulatwia zycie. Za kilka euro mozemy uzyskac porade lekarska, certyfikat medyczny do pracy czy potrzebne antybiotyki. Zwykle odbywa sie to bez godzinnego czekania w kolejce ;)
Pozdrawiam!
Marta
czwartek, 10 września 2015
czwartek, 3 września 2015
Jacy sa Maltanczycy i dlaczego tacy? Krotko o historii Wyspy.
Jesli przyjrzec sie historii Malty, mieszanka kultur, ktore odcisnely swoje pietno na Wyspie robi wrazenie! Pierwszymi mieszkancami Malty byli przybysze z sasiedniej Sycylii - rybacy i rolnicy, ktorych obecnosc na Wyspie jest datowana na okolo 5200 lat przed nasza era! Historia Malty jako zamieszkalego skrawka ladu liczy ok 7000 lat. Kawal czasu ;) Do dzis mozna na Wyspie ogladac pozostalosci zabudowan z czasow pierwszej "maltanskiej" cywilizacji i sa to jedne z najstarszych zabytkow na Swiecie!
Ludy przyplywajace z Sycylii zamieszkiwaly Malte przez prawie 3000 lat. Ok 2500 roku p.n.e. przybyli na Wyspe Fenicjanie, podrozujacy droga morska miedzy Europa i Afryka w celach handlowych. Malta znajdujaca sie 80 km od dzisiejszych Wloch i niecale 300 km od Afryki, byla dla nich idealnym miejscem na "przystanek" w podrozy. Kultura Fenicka ksztaltowala Malte az do swojego upadku w 332 p.n.e., zostawiajac w spadku pierwsza stolice Malty - Mdine.
Przez kolejne kilkaset lat ludnosc zamieszkujaca Wyspe glownie hodowala oliwki i zajmowala sie produkcja tkanin ;) W II w.n.e Malta stala sie czescia Imperium Rzymskiego, a po jego podziale na czesc wschodnia i zachodnia - na kolejne kilkaset lat znalazla sie pod wplywami Imperium Bizantyjskiego.
W roku 870 n.e. Malte najechaly ludy Muzulmanskie, ktore spladrowaly Wyspe i pozstawily ja praktycznie niezamieszkala. Z tej "okazji" skorzystali sasiedzi - Sycylijscy Muzulmanie - kolonizujac Malte i powiekszajac Sycylijska strefe wplywow. W tamtym okresie rozwinela sie infrastruktura Wyspy, sprowadzono bawelne, nowe owoce, a takze swoje poczatki mial jezyk Maltanski! Komus, kto pierwszy raz styka sie z Maltanskim moze sie on wydac totalnie niezrozumialy, zupelnie "nieeuropejski", i slusznie. Konstrukcja jezyka, a takze liczne slowa (nawet te uzywane obecnie) sa zaczerpniete z jezyka arabskiego ;)
Kolejnych podbojow Malty dokonali Normandowie, ktory wlaczyli Wyspe do Krolestwa Sycylii, a pozniej Swietego Krolestwa Romanskiego, narzucajac lokalnej ludnosci wiare chrzescijanska i skazujac Muzulmanow na wysiedlenie.
Przez kolejne dwa wieki (XIII i XIV) Malta znajdowala sie pod wladaniem Hiszpanii, a nastepnie Kawalerow Maltanskich (XV i XVI). W tym okresie Wyspa "obrosla" w fortyfikacje i wieze straznicze, ktore do dzis mozna podziwiac spacerujac po Valleccie (miasto-forteca) czy podrozujac wzdloz wschodniego wybrzeza Malty (wieze chroniace Wyspe przed atakami "od morza").
W XVII w. na Wyspie rozgoscil sie Napoleon, przystajac na Malcie w swojej drodze do Egiptu. Francuski przywodca wprowadzil na Wyspie rozmaite zmiany np. zniosl niewolnictwo i rozwinal system edukacji. Maltanczykom jednak tak znaczace wplywy sie nie podobaly i postanowili wyprzec Francuzow z Wyspy. Skorzystali z pomocy Anglii, ktora w 1800 roku zdecydowala sie Malte chronic, kilkanascie lat pozniej biorac jej terytorium w swoje wladanie ;) "Kamyk" na Morzu Srodziemnym podlegal Krolestwu Angielskiemu do 1964 roku.
Od 1971 roku Malta jest Republika. A od 1980 roku panstwem neutralnym - nie bioracym udzialu w konfliktach zbrojnych.
Od 2004 roku (tak jak Polska) Malta jest czlonkiem Unii Europejskiej, co daje Europejczykom szanse na znalezienie na Wyspie legalnej pracy i osiedlenie sie na stale ;)
Podsumowujac - Maltanczykow jako narod uksztaltowala mieszanka kultur: Romanskiej, Fenickiej, Arabskiej, Hiszpanskiej, Francuskiej i Angielskiej.
Mocno widoczne sa wplywy Arabskie, zwlaszcza w jezyku Maltanskim i wygladzie zewnetrznym Maltanczykow (zwykle ciemne oczy, wlosy, sniada cera), ale tez architekturze (warto obejrzec kosciol Ta' Pinu na Gozo - jest przepiekny!). Mocno wpisali sie w historie Malty takze Wlosi, pozostawiajac w jezyku mnostwo wloskobrzmiacych slow, a w maltanskiej kuchni smak bruschetty z pomidorami ;) Na to, jak Malta wyglada dzisiaj spory wplyw mieli oczywiscie Anglicy, za sprawa ktorych jezykiem urzedowym na Wyspie jest takze Angielski, a samochody jezdza po lewej stronie drogi ;)
Tyle tytulem wprowadzenia do tematu. O tym, jak sie zyje, pije i wspolpracuje z Maltanczykami bedzie osobny wpis ;)
Pozdrawiam!
Marta
Ludy przyplywajace z Sycylii zamieszkiwaly Malte przez prawie 3000 lat. Ok 2500 roku p.n.e. przybyli na Wyspe Fenicjanie, podrozujacy droga morska miedzy Europa i Afryka w celach handlowych. Malta znajdujaca sie 80 km od dzisiejszych Wloch i niecale 300 km od Afryki, byla dla nich idealnym miejscem na "przystanek" w podrozy. Kultura Fenicka ksztaltowala Malte az do swojego upadku w 332 p.n.e., zostawiajac w spadku pierwsza stolice Malty - Mdine.
Przez kolejne kilkaset lat ludnosc zamieszkujaca Wyspe glownie hodowala oliwki i zajmowala sie produkcja tkanin ;) W II w.n.e Malta stala sie czescia Imperium Rzymskiego, a po jego podziale na czesc wschodnia i zachodnia - na kolejne kilkaset lat znalazla sie pod wplywami Imperium Bizantyjskiego.
W roku 870 n.e. Malte najechaly ludy Muzulmanskie, ktore spladrowaly Wyspe i pozstawily ja praktycznie niezamieszkala. Z tej "okazji" skorzystali sasiedzi - Sycylijscy Muzulmanie - kolonizujac Malte i powiekszajac Sycylijska strefe wplywow. W tamtym okresie rozwinela sie infrastruktura Wyspy, sprowadzono bawelne, nowe owoce, a takze swoje poczatki mial jezyk Maltanski! Komus, kto pierwszy raz styka sie z Maltanskim moze sie on wydac totalnie niezrozumialy, zupelnie "nieeuropejski", i slusznie. Konstrukcja jezyka, a takze liczne slowa (nawet te uzywane obecnie) sa zaczerpniete z jezyka arabskiego ;)
Kolejnych podbojow Malty dokonali Normandowie, ktory wlaczyli Wyspe do Krolestwa Sycylii, a pozniej Swietego Krolestwa Romanskiego, narzucajac lokalnej ludnosci wiare chrzescijanska i skazujac Muzulmanow na wysiedlenie.
Przez kolejne dwa wieki (XIII i XIV) Malta znajdowala sie pod wladaniem Hiszpanii, a nastepnie Kawalerow Maltanskich (XV i XVI). W tym okresie Wyspa "obrosla" w fortyfikacje i wieze straznicze, ktore do dzis mozna podziwiac spacerujac po Valleccie (miasto-forteca) czy podrozujac wzdloz wschodniego wybrzeza Malty (wieze chroniace Wyspe przed atakami "od morza").
W XVII w. na Wyspie rozgoscil sie Napoleon, przystajac na Malcie w swojej drodze do Egiptu. Francuski przywodca wprowadzil na Wyspie rozmaite zmiany np. zniosl niewolnictwo i rozwinal system edukacji. Maltanczykom jednak tak znaczace wplywy sie nie podobaly i postanowili wyprzec Francuzow z Wyspy. Skorzystali z pomocy Anglii, ktora w 1800 roku zdecydowala sie Malte chronic, kilkanascie lat pozniej biorac jej terytorium w swoje wladanie ;) "Kamyk" na Morzu Srodziemnym podlegal Krolestwu Angielskiemu do 1964 roku.
Od 1971 roku Malta jest Republika. A od 1980 roku panstwem neutralnym - nie bioracym udzialu w konfliktach zbrojnych.
Od 2004 roku (tak jak Polska) Malta jest czlonkiem Unii Europejskiej, co daje Europejczykom szanse na znalezienie na Wyspie legalnej pracy i osiedlenie sie na stale ;)
Podsumowujac - Maltanczykow jako narod uksztaltowala mieszanka kultur: Romanskiej, Fenickiej, Arabskiej, Hiszpanskiej, Francuskiej i Angielskiej.
Mocno widoczne sa wplywy Arabskie, zwlaszcza w jezyku Maltanskim i wygladzie zewnetrznym Maltanczykow (zwykle ciemne oczy, wlosy, sniada cera), ale tez architekturze (warto obejrzec kosciol Ta' Pinu na Gozo - jest przepiekny!). Mocno wpisali sie w historie Malty takze Wlosi, pozostawiajac w jezyku mnostwo wloskobrzmiacych slow, a w maltanskiej kuchni smak bruschetty z pomidorami ;) Na to, jak Malta wyglada dzisiaj spory wplyw mieli oczywiscie Anglicy, za sprawa ktorych jezykiem urzedowym na Wyspie jest takze Angielski, a samochody jezdza po lewej stronie drogi ;)
Tyle tytulem wprowadzenia do tematu. O tym, jak sie zyje, pije i wspolpracuje z Maltanczykami bedzie osobny wpis ;)
Pozdrawiam!
Marta
środa, 2 września 2015
Maltanskie specjaly. Czyli czego sprobowac na Wyspie?
Maltanska kuchnia w porownaniu np. z przebogata kuchnia wloska, nie powala na kolana, ale istnieje kilka lokalnych potraw i napojow, ktorych zdaniem Maltanczykow nalezy sprobowac. Ponizej lista dosc mocno przeze mnie okrojona, zawierajaca tylko to, co nie powinno przyprawic nikogo o niestrawnosc ;)
1. Krolik - zwykle podawny z warzywami (potrawka) lub w czosnku i ziolach. O ile jest dobrze przyrzadzony - mieso jest aromatyczne, soczyste, i latwo odchodzi od kosci. Osobiscie polecam, mialam okazje jesc krolika w paru miejscach i to jedno z niewielu dan, ktore jak do tej pory mnie nie rozczarowalo ;)
2. Konina - moim zdaniem rarytas! Niektore maltanskie bary czy puby podaja do zamowionego piwa tzw. apetizers czyli zakaski. Zwykle sa to bruschetty (czyli nic innego jak wloskie grzanki z pasta z pomidorow, swierza cebula i oliwkami), galetti (maltanskie krakersy "na jeden kes" o sztalcie talarkow, podawane z dipami czy pastami np. z suszonych pomidorow, oliwek, humusu), Slimaki (!) w zalewie o mocno pieprzowo-ziolowym smaku, czy wlasnie konina - niewielkie keski miesa w sosie. Oczywiscie nie znajdziemy takiego miesa w kazdej restauracji (czesto o ile dany lokal oferuje konine to trzeba ja zamowic z wyprzedzeniem). O tym, gdzie znalezc bary serwujace tego typu zakaski napisze w kolejnych postach ;)
3. Braggioli - wolowe rolady faszerowane miesem i warzywami. Widzialam rozne wersje (z sosem, bez sosu, z roznymi rodzajami miesa w srodku). Moim zdaniem - zadna rewelacja, ale jesli ktos jest fanem wolowiny to pewnie zje maltanskie Braggioli ze smakiem.
4. Octopus - czyli Osmiornica. Widzialam dania z osmiornica w bardzo wielu restauracjach. Niektorzy Maltanczycy twierdza, ze to lokalna specjalnosc wiec fani owocow morza takze znajda cos dla siebie i zapewne beda zadowoleni majac soczyste macki na talerzu ;)
5. Seabreem - czyli Dorada, ryba z lokalnego polowu. Jesli ktos bedac na wakacjach marzy o zjedzeniu smazonej ryby jak w nadbaltyckim kurorcie - to nie powinien sie rozczarowac wybierajac Dorade. Mozna ja zamowic w calosci lub jako filet. Calkiem smaczne, delikatne, biale mieso. Nie jestem wielka fanka ryb, ale akurat te moge smialo polecic.
6. Wina - na Malcie znajduje sie kilka duzych upraw winorosli, ktore produkuja lokalne marki (np. Delicata). Warto wybrac sie latem na tzw. Wine Festival do Valletty (lub na Gozo), gdzie mozna sprobowac roznych win od lokalnych producentow, a przy okazji w kameralnej atmosferze posluchac muzyli lokalnych artystow ;)
7. Piwa - Maltanczycy szczyca sie wytwarzanym lokalnie w wielkiej fabryce napojow (Farson's) piwem Cisk. Ja nie naleze do milosnikow chmielowej goryczki, dlatego zwykle wybieram Cisk Chill (slodsze, slabsze piwo z owocowa nuta). Moim zdaniem maltanskie wina sa duzo lepsze od maltanskiego piwa, ale najlepiej samemu sprobowac i sie przekonac ;) Piwoszom polecam wybrac sie na kilkudniowy Farson's Beer Festival, organizowany latem w miejscowosci Ta'Qali (centralna czesc wyspy). Event przypomina miejskie imprezy plenerowe, jest muzyka na zywo (kilka zespolow w ciagu jednego dnia), kioski z jedzeniem, no i oczywiscie duzo, duzo piwa! ;)
8. Kinnie - maltanski soft drink, z charakterystyczna pomaranczowa etykieta, bazujacy na smaku gorzkiej pomaranczy i ziol. Mocno schlodzony dobrze gasi pragnienie w upalne dni ;) Zdecydowanie nie jest to napoj, ktory pijabym codziennie z uwagi na smak w ktorym czuc wyrazna goryczke, ale polecam chociaz go skosztowac, bo to produkt lokalny i charakterystyczny.
9. Pastizzi - czyli Maltanskie wytrawne "wypieki". Wspomnialam o nich w poprzednim wpisie. Nawet dzis kupujac w jednym z Pastizzi Shop'ow cos na szybki lunch, slyszalam Polakow odchodzacych od kiosku i mowiacych "fajny wybor tu maja". I faktycznie, bo Pastizzi Shop to nie tylko wrzecionka z ciasta francuskiego z serem, ale tez pizza w kilku wariantach, zapiekany ryz czy makaron a'la bolognese, parowki i kielbaski w ciescie, a takze przekaski z warzywami np. ze szpinakiem, jesli ktos nie jest fanem miesa. Rano czesto mozna w takim kiosku znalezc takze cos slodkiego do porannej kawy np. okragle ciastka z musem jablkowym, przypominajace polskie drozdzowki. Polecam sprobowac roznych rzeczy, chocby dlatego, ze to najtansza opcja jesli chodzi o szybka przekaske na miescie ;)
Zycze smacznego i pozdrawiam!
Marta
1. Krolik - zwykle podawny z warzywami (potrawka) lub w czosnku i ziolach. O ile jest dobrze przyrzadzony - mieso jest aromatyczne, soczyste, i latwo odchodzi od kosci. Osobiscie polecam, mialam okazje jesc krolika w paru miejscach i to jedno z niewielu dan, ktore jak do tej pory mnie nie rozczarowalo ;)
2. Konina - moim zdaniem rarytas! Niektore maltanskie bary czy puby podaja do zamowionego piwa tzw. apetizers czyli zakaski. Zwykle sa to bruschetty (czyli nic innego jak wloskie grzanki z pasta z pomidorow, swierza cebula i oliwkami), galetti (maltanskie krakersy "na jeden kes" o sztalcie talarkow, podawane z dipami czy pastami np. z suszonych pomidorow, oliwek, humusu), Slimaki (!) w zalewie o mocno pieprzowo-ziolowym smaku, czy wlasnie konina - niewielkie keski miesa w sosie. Oczywiscie nie znajdziemy takiego miesa w kazdej restauracji (czesto o ile dany lokal oferuje konine to trzeba ja zamowic z wyprzedzeniem). O tym, gdzie znalezc bary serwujace tego typu zakaski napisze w kolejnych postach ;)
3. Braggioli - wolowe rolady faszerowane miesem i warzywami. Widzialam rozne wersje (z sosem, bez sosu, z roznymi rodzajami miesa w srodku). Moim zdaniem - zadna rewelacja, ale jesli ktos jest fanem wolowiny to pewnie zje maltanskie Braggioli ze smakiem.
4. Octopus - czyli Osmiornica. Widzialam dania z osmiornica w bardzo wielu restauracjach. Niektorzy Maltanczycy twierdza, ze to lokalna specjalnosc wiec fani owocow morza takze znajda cos dla siebie i zapewne beda zadowoleni majac soczyste macki na talerzu ;)
5. Seabreem - czyli Dorada, ryba z lokalnego polowu. Jesli ktos bedac na wakacjach marzy o zjedzeniu smazonej ryby jak w nadbaltyckim kurorcie - to nie powinien sie rozczarowac wybierajac Dorade. Mozna ja zamowic w calosci lub jako filet. Calkiem smaczne, delikatne, biale mieso. Nie jestem wielka fanka ryb, ale akurat te moge smialo polecic.
6. Wina - na Malcie znajduje sie kilka duzych upraw winorosli, ktore produkuja lokalne marki (np. Delicata). Warto wybrac sie latem na tzw. Wine Festival do Valletty (lub na Gozo), gdzie mozna sprobowac roznych win od lokalnych producentow, a przy okazji w kameralnej atmosferze posluchac muzyli lokalnych artystow ;)
7. Piwa - Maltanczycy szczyca sie wytwarzanym lokalnie w wielkiej fabryce napojow (Farson's) piwem Cisk. Ja nie naleze do milosnikow chmielowej goryczki, dlatego zwykle wybieram Cisk Chill (slodsze, slabsze piwo z owocowa nuta). Moim zdaniem maltanskie wina sa duzo lepsze od maltanskiego piwa, ale najlepiej samemu sprobowac i sie przekonac ;) Piwoszom polecam wybrac sie na kilkudniowy Farson's Beer Festival, organizowany latem w miejscowosci Ta'Qali (centralna czesc wyspy). Event przypomina miejskie imprezy plenerowe, jest muzyka na zywo (kilka zespolow w ciagu jednego dnia), kioski z jedzeniem, no i oczywiscie duzo, duzo piwa! ;)
8. Kinnie - maltanski soft drink, z charakterystyczna pomaranczowa etykieta, bazujacy na smaku gorzkiej pomaranczy i ziol. Mocno schlodzony dobrze gasi pragnienie w upalne dni ;) Zdecydowanie nie jest to napoj, ktory pijabym codziennie z uwagi na smak w ktorym czuc wyrazna goryczke, ale polecam chociaz go skosztowac, bo to produkt lokalny i charakterystyczny.
9. Pastizzi - czyli Maltanskie wytrawne "wypieki". Wspomnialam o nich w poprzednim wpisie. Nawet dzis kupujac w jednym z Pastizzi Shop'ow cos na szybki lunch, slyszalam Polakow odchodzacych od kiosku i mowiacych "fajny wybor tu maja". I faktycznie, bo Pastizzi Shop to nie tylko wrzecionka z ciasta francuskiego z serem, ale tez pizza w kilku wariantach, zapiekany ryz czy makaron a'la bolognese, parowki i kielbaski w ciescie, a takze przekaski z warzywami np. ze szpinakiem, jesli ktos nie jest fanem miesa. Rano czesto mozna w takim kiosku znalezc takze cos slodkiego do porannej kawy np. okragle ciastka z musem jablkowym, przypominajace polskie drozdzowki. Polecam sprobowac roznych rzeczy, chocby dlatego, ze to najtansza opcja jesli chodzi o szybka przekaske na miescie ;)
Zycze smacznego i pozdrawiam!
Marta
Subskrybuj:
Posty (Atom)