środa, 28 października 2015

Swieta na Malcie.

Chociaz do swiat Bozego Narodzenia jeszcze daleko, to w zwiazku z koniecznoscia wczesniejszego bookowania biletow lotniczych zastanawiam sie juz czy leciec do Polski czy moze zostac na Malcie. Ten okres roku spedzany na wyspie rozni sie dosc mocno od tego, do czego przyzwyczajona bylam w Polsce.

Mialam okazje sprawdzic jak wygladaja swieta na Malcie w ubieglym roku. Nie byl to czas spedzony rodzinnie, nie bylo Wigilli z 12 potrawami, oczywiscie nie bylo sniegu, domowego ciepelka, zapachu piernika ani wszechobecnego bozonarodzeniowego klimatu. Byl czas wolny od pracy, leniwe poranki, jedzenie na miescie i imprezy w klubach, ktore w okresie swiatecznym pekaja w szwach. Wigilijny wieczor spedzony na konsumpcji alkoholu w dyskotece, Boze Narodzenie z namiastka rodzinnej atmosfery i prezentami, ktorymi nawzajem obdarowywali sie znajomi na co dzien nie majacy ze soba kontaktu. Drugie swieto (kiedy przypadaja moje urodziny) znow spedzone na miescie siedzac w pubach i klubach. Sylwestrowa noc w postaci stanej imprezy przy slabej muzyce i kiepskim alkoholu. Maltanczycy uwielbiaja swietowac na stojaco, z kieliszkiem w jedej rece i mini-hamburgerem w drugiej! Nawet wesela (wszystkie na jakich bylam do tej pory) powielaly ten sam scenariusz - otwarty bar z drinkami na zyczenie, zakaski krazace w tlumie na tacach niesionych przez umeczonych kelnerow usilnie dbajacych o to, zeby kazdy poczestowal sie i chinskim 'spring roll' i wieprzowym krokiecikiem i miniaturowa miseczka makaronu z pesto, niezaleznie od tego ze ma sie juz w reku mini-hamburgera, panierowana mozzarelle i pikantny mini-szaszlyk.. Dosc to irytujace, ale lepiej korzystac z mozliwosci zjedzenia czesci z tych 'przysmakow', poniewaz 3 daniowe menu nie jest na maltanskich uroczystosciach norma.. ;)

Pogoda nie sprzyja odczuwaniu swiatecznego klimatu, i nie pomagaja tutaj ani choinkowe lampki na sklepowych wystawach ani brokatowe dekoracje w galeriach handlowych. W ubieglym roku w grudniu, mimo dosc przenikliwego zimna (+10 stopni), sporo bylo slonecznej pogody, ktora mnie zdecydowanie bardziej kojarzy sie z wiosna niz zima.. :)

Boze Narodzenie na Malcie to przede wszystkim okazja do bywania w pubach i klubach i pokazywania sie w towarzystwie, spotykania rzadko widywanych znajomych, spania nieco dluzej niz zwykle.

W tym roku zdecyduje sie wiec chyba jednak na barszcz z uszkami, pierogi ruskie i pieczony przez mame swiateczny piernik ;)

czwartek, 10 września 2015

Wizyta u lekarza na Malcie. Gdzie i ile kosztuje?

W tym poscie krotko o tym jak wyglada na Malcie korzystanie z porady Lekarza Pierwszego Kontaktu, czyli gdzie sie udac po pomoc jesli zlapie nas przeziebienie czy grypa (w goracym klimacie duzo o nie latwiej niz w zimnym!) i gdy potrzebne nam do pracy L4 ;)

Na Malcie sprawa jest prosta - sprawdzamy w internecie (lub pytamy w najblizszej aptece) gdzie w naszej okolicy przyjmuje jakis lekarz. Czesto Lekarze dyzuruja w aptekach, zwykle w godzinach popoludniowych. Wystarczy wtedy przyjsc do apteki np. o 17-ej i ewentualnie 10minut poczekac na wizyte. Nie trzeba sie nigdzie rejestrowac, poniewaz jest to wizyta prywatna. Zwykle kosztuje 5-10 euro.

Kolejna dobra opcja jest prywatna klinika (na wyspie tak malej jak Malta "klinika" to czesto jeden gabinet lekarski + poczekalnia, zorganizowane przy prywatnym domu lekarza). Tu tez za porade czy podatawowe badanie zaplacimy 5-10 euro.

Mozna takze zglosic sie do kliniki publicznej, ktora bardziej bedzie przypominac duzy budynek pelen lekarzy (jak w Polsce). O ile mamy ubezpieczenie w Polsce i wyrobiona karte Ekuz, ktora to potwierdza - zostaniemy zbadani za darmo. Trzeba sie jednak liczyc z ewentualna nieco dluzsza kolejka do lekarza i tym, ze mieszkajac np. w centralnej czesci wyspy powinnismy kierowac sie do kliniki obslugujacej pacjentow z centrum, a nie do dowolnej (bo np. jestesmy w poblizu). Moze sie okazac, ze nie zostaniemy przyjeci w jakiejsc placowce, bo nie nalezymy do obszaru jaki obsluguje. Mnie zdarzyla sie odmowa przyjecia w klinice we Florianie.

Jak wyglada sama wizyta? Coz, chyba tak jak w Polsce. Doktor przeprowadza krotki wywiad, a jesli trzeba robi takze ogolne badanie i wypisuje recepte oraz zwolnienie lekarskie (jesli jest potrzebne).

U lekarza, do ktorego chodze w St. Pauls Bay wystawienie L4 (standartowo na 3 dni robocze) to koszt 8 euro. Zdarza sie, ze lekarz przepisuje antybiotyk (zwykle ma leki pod reka), wtedy koszt wizyty jest powiekszony np. o dodatkowe 10 euro. Ale nie musimy sie juz wtedy fatygowac do apteki. Lekarze na Malcie, z tego co zaobserwowalam, dosc lekka reka wypisuja tzw. Sick Leave (chorobowe). Jesli przychodzimy do gabinetu mowiac wprost, ze potrzebny nam Medical Certificate, lekarz zwykle najpierw pyta czy 3 dni wystarcza, a potem ewentualnie o to co nam dolega, jesli chcemy zeby nas przebadal lub przepisal leki.

Warto zauwazyc, ze na Malcie nie ma az tyle aptek co w Polsce, ale bardzo wygodnym dodatkiem do nich jest obecnosc dyzurujacego lekarza, co znacznie ulatwia zycie. Za kilka euro mozemy uzyskac porade lekarska, certyfikat medyczny do pracy czy potrzebne antybiotyki. Zwykle odbywa sie to bez godzinnego czekania w kolejce ;)

Pozdrawiam!

Marta

czwartek, 3 września 2015

Jacy sa Maltanczycy i dlaczego tacy? Krotko o historii Wyspy.

Jesli przyjrzec sie historii Malty, mieszanka kultur, ktore odcisnely swoje pietno na Wyspie robi wrazenie! Pierwszymi mieszkancami Malty byli przybysze z sasiedniej Sycylii - rybacy i rolnicy, ktorych obecnosc na Wyspie jest datowana na okolo 5200 lat przed nasza era! Historia Malty jako zamieszkalego skrawka ladu liczy ok 7000 lat. Kawal czasu ;) Do dzis mozna na Wyspie ogladac pozostalosci zabudowan z czasow pierwszej "maltanskiej" cywilizacji i sa to jedne z najstarszych zabytkow na Swiecie!

Ludy przyplywajace z Sycylii zamieszkiwaly Malte przez prawie 3000 lat. Ok 2500 roku p.n.e. przybyli na Wyspe Fenicjanie, podrozujacy droga morska miedzy Europa i Afryka w celach handlowych. Malta znajdujaca sie 80 km od dzisiejszych Wloch i niecale 300 km od Afryki, byla dla nich idealnym miejscem na "przystanek" w podrozy. Kultura Fenicka ksztaltowala Malte az do swojego upadku w 332 p.n.e., zostawiajac w spadku pierwsza stolice Malty - Mdine.

Przez kolejne kilkaset lat ludnosc zamieszkujaca Wyspe glownie hodowala oliwki i zajmowala sie produkcja tkanin ;) W II w.n.e Malta stala sie czescia Imperium Rzymskiego, a po jego podziale na czesc wschodnia i zachodnia - na kolejne kilkaset lat znalazla sie pod wplywami Imperium Bizantyjskiego.

W roku 870 n.e. Malte najechaly ludy Muzulmanskie, ktore spladrowaly Wyspe i pozstawily ja praktycznie niezamieszkala. Z tej "okazji" skorzystali sasiedzi - Sycylijscy Muzulmanie - kolonizujac Malte i powiekszajac Sycylijska strefe wplywow. W tamtym okresie rozwinela sie infrastruktura Wyspy, sprowadzono bawelne, nowe owoce, a takze swoje poczatki mial jezyk Maltanski! Komus, kto pierwszy raz styka sie z Maltanskim moze sie on wydac totalnie niezrozumialy, zupelnie "nieeuropejski", i slusznie. Konstrukcja jezyka, a takze liczne slowa (nawet te uzywane obecnie) sa zaczerpniete z jezyka arabskiego ;)

Kolejnych podbojow Malty dokonali Normandowie, ktory wlaczyli Wyspe do Krolestwa Sycylii, a pozniej Swietego Krolestwa Romanskiego, narzucajac lokalnej ludnosci wiare chrzescijanska i skazujac Muzulmanow na wysiedlenie.

Przez kolejne dwa wieki (XIII i XIV) Malta znajdowala sie pod wladaniem Hiszpanii, a nastepnie Kawalerow Maltanskich (XV i XVI). W tym okresie Wyspa "obrosla" w fortyfikacje i wieze straznicze, ktore do dzis mozna podziwiac spacerujac po Valleccie (miasto-forteca) czy podrozujac wzdloz wschodniego wybrzeza Malty (wieze chroniace Wyspe przed atakami "od morza").

W XVII w. na Wyspie rozgoscil sie Napoleon, przystajac na Malcie w swojej drodze do Egiptu. Francuski przywodca wprowadzil na Wyspie rozmaite zmiany np. zniosl niewolnictwo i rozwinal system edukacji. Maltanczykom jednak tak znaczace wplywy sie nie podobaly i postanowili wyprzec Francuzow z Wyspy. Skorzystali z pomocy Anglii, ktora w 1800 roku zdecydowala sie Malte chronic, kilkanascie lat pozniej biorac jej terytorium w swoje wladanie ;) "Kamyk" na Morzu Srodziemnym podlegal Krolestwu Angielskiemu do 1964 roku.

Od 1971 roku Malta jest Republika. A od 1980 roku panstwem neutralnym - nie bioracym udzialu w konfliktach zbrojnych.

Od 2004 roku (tak jak Polska) Malta jest czlonkiem Unii Europejskiej, co daje Europejczykom szanse na znalezienie na Wyspie legalnej pracy i osiedlenie sie na stale ;)

Podsumowujac - Maltanczykow jako narod uksztaltowala mieszanka kultur: Romanskiej, Fenickiej, Arabskiej, Hiszpanskiej, Francuskiej i Angielskiej.

Mocno widoczne sa wplywy Arabskie, zwlaszcza w jezyku Maltanskim i wygladzie zewnetrznym Maltanczykow (zwykle ciemne oczy, wlosy, sniada cera), ale tez architekturze (warto obejrzec kosciol Ta' Pinu na Gozo - jest przepiekny!). Mocno wpisali sie w historie Malty takze Wlosi, pozostawiajac w jezyku mnostwo wloskobrzmiacych slow, a w maltanskiej kuchni smak bruschetty z pomidorami ;) Na to, jak Malta wyglada dzisiaj spory wplyw mieli oczywiscie Anglicy, za sprawa ktorych jezykiem urzedowym na Wyspie jest takze Angielski, a samochody jezdza po lewej stronie drogi ;)

Tyle tytulem wprowadzenia do tematu. O tym, jak sie zyje, pije i wspolpracuje z Maltanczykami bedzie osobny wpis ;)

Pozdrawiam!

Marta

środa, 2 września 2015

Maltanskie specjaly. Czyli czego sprobowac na Wyspie?

Maltanska kuchnia w porownaniu np.  z przebogata kuchnia wloska, nie powala na kolana, ale istnieje kilka lokalnych potraw i napojow, ktorych zdaniem Maltanczykow nalezy sprobowac. Ponizej lista dosc mocno przeze mnie okrojona, zawierajaca tylko to, co nie powinno przyprawic nikogo o niestrawnosc ;)

1. Krolik - zwykle podawny z warzywami (potrawka) lub w czosnku i ziolach. O ile jest dobrze przyrzadzony - mieso jest aromatyczne, soczyste, i latwo odchodzi od kosci. Osobiscie polecam, mialam okazje jesc krolika w paru miejscach i to jedno z niewielu dan, ktore jak do tej pory mnie nie rozczarowalo ;)

2. Konina - moim zdaniem rarytas! Niektore maltanskie bary czy puby podaja do zamowionego piwa tzw. apetizers czyli zakaski. Zwykle sa to bruschetty (czyli nic innego jak wloskie grzanki z pasta z pomidorow, swierza cebula i oliwkami), galetti (maltanskie krakersy "na jeden kes" o sztalcie talarkow, podawane z dipami czy pastami np. z suszonych pomidorow, oliwek, humusu), Slimaki (!) w zalewie o mocno pieprzowo-ziolowym smaku, czy wlasnie konina - niewielkie keski miesa w sosie. Oczywiscie nie znajdziemy takiego miesa w kazdej restauracji (czesto o ile dany lokal oferuje konine to trzeba ja zamowic z wyprzedzeniem). O tym, gdzie znalezc bary serwujace tego typu zakaski napisze w kolejnych postach ;)

3. Braggioli - wolowe rolady faszerowane miesem i warzywami. Widzialam rozne wersje (z sosem, bez sosu, z roznymi rodzajami miesa w srodku). Moim zdaniem - zadna rewelacja, ale jesli ktos jest fanem wolowiny to pewnie zje maltanskie Braggioli ze smakiem.

4. Octopus - czyli Osmiornica. Widzialam dania z osmiornica w bardzo wielu restauracjach. Niektorzy Maltanczycy twierdza, ze to lokalna specjalnosc wiec fani owocow morza takze znajda cos dla siebie i zapewne beda zadowoleni majac soczyste macki na talerzu ;)

5. Seabreem - czyli Dorada, ryba z lokalnego polowu. Jesli ktos bedac na wakacjach marzy o zjedzeniu smazonej ryby jak w nadbaltyckim kurorcie - to nie powinien sie rozczarowac wybierajac Dorade. Mozna ja zamowic w calosci lub jako filet. Calkiem smaczne, delikatne, biale mieso. Nie jestem wielka fanka ryb, ale akurat te moge smialo polecic.

6. Wina - na Malcie znajduje sie kilka duzych upraw winorosli, ktore produkuja lokalne marki (np. Delicata). Warto wybrac sie latem na tzw. Wine Festival do Valletty (lub na Gozo), gdzie mozna sprobowac roznych win od lokalnych producentow, a przy okazji w kameralnej atmosferze posluchac muzyli lokalnych artystow ;)

7. Piwa - Maltanczycy szczyca sie wytwarzanym lokalnie w wielkiej fabryce napojow (Farson's) piwem Cisk. Ja nie naleze do milosnikow chmielowej goryczki, dlatego zwykle wybieram Cisk Chill (slodsze, slabsze piwo z owocowa nuta). Moim zdaniem maltanskie wina sa duzo lepsze od maltanskiego piwa, ale najlepiej samemu sprobowac i sie przekonac ;) Piwoszom polecam wybrac sie na kilkudniowy Farson's Beer Festival, organizowany latem w miejscowosci Ta'Qali (centralna czesc wyspy). Event przypomina miejskie imprezy plenerowe, jest muzyka na zywo (kilka zespolow w ciagu jednego dnia), kioski z jedzeniem, no i oczywiscie duzo, duzo piwa! ;)

8. Kinnie - maltanski soft drink, z charakterystyczna pomaranczowa etykieta, bazujacy na smaku gorzkiej pomaranczy i ziol. Mocno schlodzony dobrze gasi pragnienie w upalne dni ;) Zdecydowanie nie jest to napoj, ktory pijabym codziennie z uwagi na smak w ktorym czuc wyrazna goryczke, ale polecam chociaz go skosztowac, bo to produkt lokalny i charakterystyczny.

9. Pastizzi - czyli Maltanskie wytrawne "wypieki". Wspomnialam o nich w poprzednim wpisie. Nawet dzis kupujac w jednym z Pastizzi Shop'ow cos na szybki lunch, slyszalam Polakow odchodzacych od kiosku i mowiacych "fajny wybor tu maja". I faktycznie, bo Pastizzi Shop to nie tylko wrzecionka z ciasta francuskiego z serem, ale tez pizza w kilku wariantach, zapiekany ryz czy makaron a'la bolognese, parowki i kielbaski w ciescie, a takze przekaski z warzywami np. ze szpinakiem, jesli ktos nie jest fanem miesa. Rano czesto mozna w takim kiosku znalezc takze cos slodkiego do porannej kawy np. okragle ciastka z musem jablkowym, przypominajace polskie drozdzowki. Polecam sprobowac roznych rzeczy, chocby dlatego, ze to najtansza opcja jesli chodzi o szybka przekaske na miescie ;)

Zycze smacznego i pozdrawiam!

Marta

poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Koszty zycia na Malcie na moim przykladzie. Restauracje.

Czy restauracje na Malcie sa drogie? Moim zdaniem nie. Ceny porownywalne sa z cenami w duzych polskich miastach (np. w Krakowie, Wroclawiu) czy miejscowosciach turystycznych nad Baltykiem.

Oczywiscie finalny koszt posilku jedzonego w restauracji zalezy przede wszystkim od tego co zamowimy, ale nie bez znaczenia jest rowniez prestiz miejsca, w ktorym dany lokal sie znajduje. Najdrozej bedzie w Sliemie, St. Julians czy Valleccie, Mdinie, lub w restauracjach, ktore znajduja sie w mniej obleganych przez turystow miejscowosciach, ale szczyca sie dobra opinia (np. Tarragon w St. Pauls Bay) lub serwuja dania bardziej egzotyczne niz "fish n' chips" i maltanski krolik (np. kuchinia indyjska, japonska, zydowska itp.).

Do oszacowania kosztow posluze sie swoim przykladem. W ciagu ponad roku na Malcie mialam okazje jadac w roznych miejscach. Ponizej zestawienie kosztow obiadu w roznych lokalizacjach (Marsaskala i Valletta - poludnie, Bugibba i St. Pauls Bay - polnoc). Restauracjom w Sliemie i St. Julians poswiece osobny post, poniewaz jest ich tam mnostwo!

Tanio i smacznie na Poludniu - The Stuffed Olive, Marsaskala
W Marsaskali zjemy calkiem smaczny 2 daniowy obiad / kolacje juz za 12 euro, a 3 daniowy za 15 euro, decydujac sie na tzw. "Set menu" czyli wybor z okreslonego zestawu potraw, nieco mniejszy niz w calej karcie, ale ciagle bogaty. Ja wybralam salatke z tunczykiem na przystawke, wolowine na glowne danie (podawana z frytkami i surowka ze swierzych warzyw), na deser ciasto. Do tego 0.5l Coli za 1.75€. Koszt obiadu 16.75€. Biorac pod uwage, ze wszystko bylo smaczne (bylam w 3 osobowej grupie i kazdy byl zadowolony), a gdzie indziej za samo glowne danie z wolowina trzebaby zaplacic €18+ uwazam, ze knajpa ma naprawde przystepne ceny. Obsluga byla mila, kelner chetnie pomagal nam dokonac wyboru.

Ekstrawagancja i bogactwo smakow - Tarragon w St. Paul's Bay
O Tarragonie slyszalam tylko dobre opinie. Jakosc podawanych potraw dosc mocno odstaje od typowo turystycznych restauracji na Polnocy wyspy. Porcje sa niewielkie (jak dla mnie wsam raz), mieso podawane z pieczonymi ziemniakami i warzywami. Kolacja we dwoje. Ja zamowilam piers kaczki, a moj wspoltowarzysz stek wolowy (rib-eye). Kazde z nas wypilo po 2 drinki z alhoholem i po jednym soft drinku. Koszt kolacji: prawie 70 euro za dwie osoby. Wystroj jest klimatyczny, zwlaszcza wieczorem, z uwagi na duza liczbe stolikow mozna sie czuc nieco przytloczonym, obsluga uprzejma. Do miesa, dobrze przyrzadzonego, podawane sa aromatyczne sosy (moj bazowal na orzechach). Restauracja ma sporo klientow wiec lepiej rezerwowac stolik (z gornego pietra restauracji jest widok na morze). Polecam smakoszom. Jesli ktos chce tanio i duzo zjesc, to odradzam.

Jak zjesc malo i zaplacic duzo - Bayside, Bugibba
Typowy lokal na seafroncie w formie tarasu z widokiem na morze. Kelener, Maltanczyk, wydal mi sie na pierwszy rzut oka pijany.. Wyjscie w 3 osoby. Ja zamowilam jagniecine (lamb shank), mama roast beaf, a brat typowa wolowa rolade maltanska tzw. Braggioli. Do tego litrowy dzbanek Sangrii i butelka wody mineralnej. Mama wybrala znow Set Menu czyli poza daniem glownym zjadla na przystawke zupe krem i banoffee pie na deser. Za 3 osoby zaplacilismy niecale 60€. Przy czym jedzenie bylo kompletnie niezjadliwe. Wszytkie 3 dania glowne polane byly identycznym brunatno-bezowym sosem tak, ze ledwo widac bylo co sie pod nim kryje. Warzywa podane do miesa nie mialy zadnego smaku, ziemniaki byly przypalone. Nawet deser byl nieudany. Banoffee bylo polane jakims syntetycznym rozowym sosem o smaku syropu na kaszel. Zadne z nas nie bylo w stanie oproznic talerza. Wyszlismy niezadowloni. Jedyne co nam smakowalo to Sangria. Nie polecam nikomu, mimo ze cena byla raczej srednia.

Salvino's - kameralnie i pysznie w Valleccie
Restauracja znajduje sie ponizej Republic Square w Valleccie. To doslownie piwniczka tuz pod samym placem. Wnetrze jest bardzo kameralne, malutkie, zaledwie kilka stolikow. Kolacja dla dwoch osob. Oboje, za namowa kelnera, zamowilismy Lamb Shank czyli jagniecine na kosci. Zdecydowanie byla to najlepiej przyrzadzona jagniecina jaka mialam okazje zjesc na Malcie. Mieso bylo delikatne, miekkie i rozplywalo sie w ustach. Podane z grilowanymi warzywami. Porcja miesa byla spora wiec nie bylo juz miejsca na deser. Koszt kolacji zlozonej z dwoch dan glownych i butelki bialego wina: ok.70€. Ale dla wrazen smakowych zdecydowanie bylo warto.

Oczywiscie cztery wymienione restauracje to niewielki promil lokali na Malcie. Z moich obserwacji wynika jednak, ze najesc mozna sie juz za 10€ (zamawiajac pizze, salatke chicken Ceasar lub burgera z frytkami i surowka + napoj), dobrze zjesc za 18-20€ (np. kurczak, krolik w potrawce lub swierza ryba morska to ok.16€ + napoj), a nasycic wszystkie zmysly za 25-30€ (np. stek wolowy rib-eye czy wspomniana jagniecina) w lepszych restauracjach.

Dla tych, ktorzy nie chca wydawac fortuny jedzac na miescie jest tez inna alternatywa - wszechobecne Pastizzi Shop'y oferujace rozmaite gotowe przekaski na cieplo (pizza w kawalkach - kilka wariantow, kielbaski w ciescie, zapiekane buleczki nadziewane kurczakiem, warzywami czy wreszcie slynne maltanskie "ciastka" - Pastizzi: ciasto franuskie o wrzecionowym ksztalcie z farszem z sera, groszku, mielonego miesa czy kurczaka). We wspomnianych kioskach kupimy jedzenie bardzo tanio, juz od 0.30€ za Pastizzi i od 0.80€ za najprostrza pizze.

Podsumowujac - hawet dysponujac malym budzetem mozna zjesc na Malcie cos sycacego, choc niekoniecznie zdrowego ;) Nie bez powodu Maltanczycy sa w czolowce "najgrubszych" narodow Europy. Ale samym Maltanczykom poswiece oddzielny wpis.

Pozdrawiam!

Marta

sobota, 29 sierpnia 2015

Koszty zycia na Malcie na moim przykladzie. Jedzenie.

To, co kupujemy robiac zakupy spozywcze jest oczywiscie kwestia indywiadualna. Mysle jednak, ze moj przyklad moze dac wystarczajaco dobry poglad o cenach zywnosci na Malcie. Z uwagi na to, ze jest to wyspa niewielkich rozmiarow, roznice w cenach jedzenia w poszczegolnych miejscowosciach sa nieznaczne. Najdrozej jest oczywiscie w miasteczkach "modnych" i popularnych wsrod turystow, takich jak Sliema czy St. Julians.

Gdzie warto robic zakupy
Ja wybieram sie zwykle raz w tygodniu na wieksze zakupy do supermarketu, a potem dokupuje pewne produkty (takie jak mleko czy chleb) na bierzaco w sklepiku "osiedlowym", ktory znajduje sie na mojej ulicy. Zdarza mi sie kupowac warzywa czy owoce od sprzedawcy, ktory codziennie parkuje swojego vana niedaleko mojego bloku.

Biorac pod uwage, ze jedzenie na Malcie jest o wiele drozsze niz w Polsce, nie uwazam, ze wydaje bardzo duzo.

Ponizej przykladowe ceny produktow jakie kupuje zazwyczaj w supermarkecie:

Makaron 2 x 500gr: €1.00
Polpa pomidorowa: €1.45
Ziemniaki ok. 1kg: €0.85
Papryka zielona 3szt: €0.80
Marchewka 1kg: €1.60
Pomidorki cherry: €2.00
Salata lodowa: €1.50
Cebula paczka: €1.30
Cukinia zielona 4szt: €1.80
Pieczarki 500gr: €2.40
Croissanty 10szt: €3.05
Piers z kurczaka: €3.50 - €4.20 podwojna
Schab bez kosci: €3.00 za 4 grube kotlety
Tunczyk 4 x 80gr: €2.40

W sklepiku osiedlowym dokupuje:
Woda 6 x 2.5l: €2.98
Jajka 6szt: €0.85 - €1.00
Mleko swierze 1l: €0.83
Chleb razowy: €1.00 - €1.75
Coca-Cola 1.75l: €1.75
Wino lokalne: €3.20
Ser Mlekowita (a jakze!): €1.85

Na zakupy w supermarkecie przeznaczam zwykle 25-40 euro, a na zakupy w sklepie osiedlowym 10-15 euro tygodniowo. Oznacza to, ze w skali miesiaca wydaje okolo 200 euro na jedzenie. Nie wliczam tutaj oczywiscie posilkow jedzonych na miescie (co zdarza mi sie dosc czesto w przerwie na lunch). O cenach w Maltanskich restauracjach, fast foodach i Pastizzi Shop'ach (sa niemal wszedzie i oferuja calkiem smaczne, choc bardzo niezdrowe przekaski w przystepnych cenach) - pojawi sie osobny wpis.

Dosc istotne jest, ze mieszkam sama, wiec zakupy robie tylko dla siebie. Dzielac koszty zakupow z inna osoba mozna zaoszczedzic nieco pieniedzy, ale tez mozna wydawac wiecej, w zaleznosci od upodoban kulinarnych. Mieszkajac z chlopakiem wydawalam o wiele wiecej np. na mieso, soki czy slodycze. Robiac zakupy dla siebie zwykle bardzo sie ograniczam kupujac powyzsze produkty lub nie kupuje ich wcale.

Staram sie jesc proste potrawy, glownie warzywa, dania bazujace na makaronach, ryzu, piersi kurczaka, czy nieskomplikowane salatki, czasem gotowe ravioli. Kieruje sie latwoscia przyrzadzania potraw. Nie lubie stac godzinami nad kuchenka, w tym klimacie to zreszta dosyc uciazliwe ;) Nie ma wiec na moim stole panierowanych schabowych czy miesnych rolad w sosie, typowe czosochlonne dania kuchni polskiej ypu golabki czy pierogi nigdy sie u mnie nie pojawiaja. W zasadzie nie jadam tez zup, poniewaz w tak cieplym klimacie zwyczajnie przyjemniej jest zjesc warzywa na surowo w postaci salatki niz goracej zupy.

Mysle, ze sporo pieniedzy oszczedzam nie kupujac ogromnych ilosci miesa. Mieso jest na Malcie dosyc drogie (drogie sa takze importowane: jogurty, desery, soki, owoce np. lesne, sery paczkowane, serek wiejski). Daleka jestem od wegetarianizmu, ale nigdy nie jem miesa codziennie, a jesli juz to tylko mieso w czystej postaci. Pasztety, wedliny, parowki czy inne przetwory miesne zwyczajnie dla mnie nie istnieja. Wole kupic za zaoszczedzone pieniadze lokalne owoce czy butelke wina ;)

Podsumowujac wpis: przeznaczam na kupowanie zywnosci z sklepach srednio ok. 200 euro miesiecznie. Zakupy robie w lokalnych supermarkerach: Trolleys, Piscopo's Cash & Carry, i osiedlowym sklepie Karas. Wszystkie moim zdaniem oferuja rozsadne ceny produktow i moge je polecic.

Pozdrawiam!

Marta

Koszty zycia na Malcie na moim przykladzie. Mieszkanie.

Jesli wyjazd za granice ma poprawic jakosc naszego zycia, warto dowiedziec sie jak wygladaja w danym kraju zarobki (niekoniecznie te pokazywane w statystykach) i koszty utrzymania.

Oczywiscie "wystarczajaco duzo pieniedzy" jest pojeciem wzglednym. Ktos bedzie potrafil sie utrzymac za 800euro (czy 800zl w Polsce), a kto inny stwierdzi, ze 2000euro to za malo. Zeby pokazac ile kosztuje zycie na Malcie posluze sie swoim przykladem.

O mojej pracy
Pracuje jako sekretarka na etacie w firmie konsultingowej. Zarabiam miesiecznie 1250 euro brutto przy 40 godzinnym tygodniu pracy. Po odliczeniu podatku i oplaty na fundusz socjalny - mam na koncie 1100euro. Co pochlania najwieksza czesc mojego dochodu? Oczywiscie - mieszkanie.

O moim mieszkaniu
Moje mieszkanie znajduje sie w Bugibbie (jednej z tanszych miejscowosci na Malcie jesli chodzi o koszt wynajmu), pare krokow od Bugibba Square i morza. Na oko 60m kwadratowych: 2 sypialnie, 2 lazienki, kuchnia otwarta na salon, dwa balkony. Kilkuletni blok z winda, standartowe wykonczenia, nowe meble i agd.

Na Malcie wiekszosc mieszkan do wynajecia jest umeblowana, czyli wprowadzenie sie nie wymaga wydania duzej ilosci dodatkowych pieniedzy. To, co bedzie trzeba kupic to zwykle jakies naczynia, sztucce, suszarka na pranie, wieszaki na ubrania itp. U mnie bylo w zasadzie wszystko lacznie z deska do prasowania, zelazkiem, malym kompletem naczyn i sztuccow, a nawet posciela. Przed wprowadzeniem sie kupilam jednak: suszarke na pranie (€20+), ociekarke do naczyn (€8), kosz na bielizne (€12), ciepla koldre (€35), poduszki (€7), kosze na smieci do lazienek (€11 za dwa), i kilka rzeczy potrzebnych do utrzymania w mieszkaniu czystosci (wycieraczka przedwejsciowa, mop, scierki itp.), zamykajac wydatki w kwocie ponad 200€. Podobne zakupy powtorzylam dwa razy w ciagu pierwszego miesiaca na swoim (dodatkowa posciel, naczynia, reczniki, dekoracje i inne). Byly to oczywiscie wydatki raczej jednorazowe. Najbardziej obciazaja budzet te, ktore pochlaniaja pieniadze co miesiac. Ponizej zestawienie moich comiesiecznych kosztow:

Ile kosztuje moje mieszkanie
Czynsz: 450€
Prad i woda: ok. 70€ / zalezy od zuzycia
Internet: 24€

Dodatkowo:
Gaz do gotowania: 21€ / butla (starcza mi na ok 3 miesiace)
Utrzymanie bloku: 100€ / rok

Biorac pod uwage tylko oplaty comiesieczne czyli czynsz + rachunki, mieszkanie kosztuje mnie ok. 550 euro / miesiac.

Wydaje sie, ze to duzo, bo pochlania polowe wyplaty. Mozna oczywiscie mieszkac taniej dzielac mieszkanie z choc jedna osoba. W takiej sytuacji koszt bedzie zredukowany o polowe. A przy mieszkaniu w trojke - wyniesie mniej niz 200 euro / osobe. Ja wole jednak troche doplacic i miec wlasne mieszkanie ;)

Na koszty zycia sklada sie oczywiscie wiecej oplat stalych. Przede wszystkim jest to zakup jedzenia czy oplacenie dojazdu do pracy. O czym napisze w kolejnym poscie.

Pozdrawiam!

Marta